Płonące Tornado wpadło do morza

Aktualizacja:
 
Pech i niepewna przyszłość brytyjskich maszynUSAF

Brytyjski myśliwiec bombowy Panavia Tornado płonąc wpadł do morza. Maszyna odbywała rutynowy lot treningowy. Obydwu członkom załogi udało się katapultować przed uderzeniem samolotu w wodę.

Piloci na spadochronach opadli do morza. Na poszukiwania wysłano śmigłowce i łodzie ratunkowe, którym udało się podjąć lotników z wody po około kwadransie. Obaj trafili do szpitala, ale nie odnieśli poważniejszych obrażeń.

Pilot Tornada kilka minut przed katapultowaniem się poinformował o problemach z maszyną i mówił, że podejmie próbę awaryjnego lądowania na pobliskim lotnisku. Niestety maszyna zapaliła się w powietrzu i załoga musiała ją opuścić.

Do wypadku doszło na zachodnim wybrzeżu Szkocji w zatoce Gairloch.

Ciężkie czasy dla RAF

Katastrofa Tornada to nie jedyna zła wiadomość dla RAF dotycząca tych maszyn w ostatnim tygodniu. We wtorek "Daily Telegraph" doniósł, że wojsko rozważa przyspieszone wycofanie Tornad. W najbliższych latach liczba tych maszyn miałaby zostać zredukowana z 134 do 60. Dałoby to oszczędności w wysokości 300 milionów funtów.

Jeśli taka decyzja zostanie podjęta, kluczowymi maszynami RAF zostaną Eurofightery. Docelowo będzie ich 160. Oznacza to, że za kilka lat RAF skurczy się do najmniejszego rozmiaru od okresu I Wojny Światowej. Dodatkowo rząd nakazał zniszczenie dziewięciu samolotów patrolowych Nimrod MR4, co ma dać oszczędność rzędu dwóch miliardów funtów.

Wojsko poszukuje jeszcze 1,8 mld funtów oszczędności, aby spełnić wymagania postawione przez rząd, forsujący program rozległych cięć budżetowych. Może to oznaczać na przykład zamknięcie szeregu baz RAF.

Źródło: Guardian

Źródło zdjęcia głównego: USAF