Somalijscy piraci po raz kolejny zagrali na nosie wielkim morskim przewoźnikom. W sobotę uwolnili pływający pod liberyjską banderą chemikaliowiec MT Biscaglia. Wartość okupu, który został najprawdopodobniej zapłacony za zwolnienie jednostki nie jest znany.
Chemikaliowiec został zajęty przez piratów pod koniec listopada ubiegłego roku wraz z 28-osobową załogą (25 Hindusami i 3 mieszkańcami Bangladeszu). Trzech członków załogi, Irlandczyk i dwaj ochroniarze, w momencie ataku salwowali się ucieczką wyskakując za burtę. Później wyłowiły ich inne jednostki.
Przez prawie dwa miesiące statek znajdował się w rękach piratów. Teraz został uwolniony. Nie wiadomo jednak, ile liberyjski armator zapłacił za zwolnienie statku.
Era piratów
W zeszłym roku u wybrzeży Somalii piraci uprowadzili ponad sto statków - większość została uwolniona po zapłaceniu okupu. W styczniu zwolniono m.in. statek "Delight", przewożący 36 tys. ton pszenicy z Niemiec do Iranu i zaatakowany 18 listopada w Zatoce Adeńskiej, a także saudyjski supertankowiec "Sirius Star", przewożący ładunek ropy wartości ok. 100 mln USD.
Piraci zazwyczaj nie robią krzywdy załodze, jednak domagają się wysokiego okupu za uwolnienie marynarzy i opuszczenie statku. Mimo wysłania w rejon ich największej aktywności okrętów przez marynarki wojenne wielu krajów (w tym m.in. USA i Rosji), częstotliwość ataków i bezczelność piratów wcale nie maleją.
Źródło: PAP