Niemieccy socjaldemokraci wygrają niedzielne wybory do parlamentu Berlina, a burmistrzem pozostanie popularny polityk SPD Klaus Wowereit - wynika z ostatnich sondaży. Sensacją są notowania Partii Piratów, która ma szansę wejść do berlińskiej Izby Deputowanych.
Według sondażu ośrodka Infratest dimap dla telewizji ARD, w niedzielnych wyborach na SPD chce głosować 29,5 proc. wyborców.
"Wowi" idą po zwycięstwo
SPD - 29,5 proc. CDU - 22 proc. Zieloni - 18 proc. Lewica - 11 proc. Partia Piratów - 6 proc. FDP - 3 proc. sondaż Infratest dla ARD
Kampania wyborcza SPD pod hasłem "Zrozumieć Berlin" nie pozostawia wątpliwości, że kluczem do sukcesu socjaldemokratów jest nie program wyborczy, lecz popularność Wowereita. Jego czarno-białe fotografie widnieją na plakatach i ulotkach wyborczych. Maskotką kampanii są pluszowe misie o imieniu "Wowi".
Wowereit rządzi stolicą Niemiec od 10 lat. Publicznie przyznał się do orientacji homoseksualnej. To on ukuł też slogan, że wprawdzie Berlin jest "biedny, ale sexy".
Cd. złej passy Merkel i liberałów
Na Berlinie zakończy się tegoroczny maraton wyborów regionalnych w Niemczech, który potwierdził przede wszystkim rosnące niezadowolenie z chadecko-liberalnego rządu federalnego pod kierunkiem kanclerz Angeli Merkel, a także rekordową popularność Zielonych.
Nie inaczej będzie też w Berlinie. Według sondażu ośrodka Infratest dimap dla telewizji ARD, chadecka CDU może liczyć na 22 proc. głosów i nadal jest drugą siłą polityczną w stolicy Niemiec - po SPD.
Liberalna FDP, która współtworzy niemiecki rząd federalny, zapewne poniesie czwartą w tym roku bolesną porażkę w wyborach regionalnych i w ogóle nie wejdzie do Izby Deputowanych; sondaż daje jej zaledwie 3-procentowe poparcie.
Zieloni już nie tak trendy?
Przynajmniej udało nam się obudzić burmistrza Wowereita z jego głębokiego zimowego snu. Nie wystarczy zrozumieć Berlin, trzeba też działać. Renate Kuenast, kandydatka Zielonych na burmistrza Berlina
Dla niemieckich Zielonych, którzy jeszcze kilka miesięcy temu na fali antyatomowych protestów w całych Niemczech dorównywali w sondażach socjaldemokratom, niedzielne wybory będą pewnym otrzeźwieniem. Według sondaży Zieloni mogą liczyć na 18 proc. głosów. To wciąż rekordowo wysokie notowania dla tej partii, ale nie wystarczą, by odsunąć od władzy Klausa Wowereita.
- Przynajmniej udało nam się obudzić burmistrza Wowereita z jego głębokiego zimowego snu - powiedziała niedawno kandydatka Zielonych na burmistrza Berlina Renate Kuenast na spotkaniu z zagraniczną prasą. - Nie wystarczy zrozumieć Berlin, trzeba też działać.
Zdaniem Kuenast, Berlin nie wykorzystuje swego potencjału rozwojowego. Poziom zarobków w stolicy Niemiec jest dużo niższy niż w zachodnioniemieckich metropoliach, bezrobocie sięga 13 proc., a długi miasta - 63 miliardów euro.
Nie jesteśmy doświadczonym ugrupowaniem, dlatego czeka nas skok do lodowatej wody. Fabio Reinhardt, Partia Piratów
"Skok do lodowatej wody"
Największą niespodzianką berlińskich wyborów może okazać się Partia Piratów. Nie wyklucza się, że zdobędzie około 6 proc. głosów. Opublikowany w piątek sondaż ośrodka Info GmbH daje Piratom nawet 9-procentowe poparcie.
- Nie jesteśmy doświadczonym ugrupowaniem, dlatego czeka nas skok do lodowatej wody - przyznał kandydat tej partii do Izby Deputowanych Fabio Reinhardt na spotkaniu z zagraniczną prasą w Berlinie.
Piraci domagają się przede wszystkim swobody korzystania z internetu i osłabienia ochrony własności intelektualnej. Walczą też o większą przejrzystość polityki i zaangażowanie społeczne. Wśród najbardziej kontrowersyjnych postulatów, które znalazły się w berlińskim programie wyborczym Piratów, jest zniesienie biletów na komunikację miejską oraz obniżenie wieku wyborczego - do zera.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: berlin.piraten partei.de