Piloci pasażerskiego Jaka-42, który rozbił się rok temu w Jarosławiu, w ogóle nie powinni lecieć - ogłosili rosyjscy śledczy. Jeden pilot miał sfałszowane dokumenty, drugi nie miał przeszkolenia. W katastrofie zginęło 45 osób.
Wadim Timofiejew, wiceszef linii lotniczych Yak-Service, do których należał samolot, pozwolił dwóm pilotom lecieć maszyną "nielegalnie" - powiedział Władimir Markin, rzecznik Komitetu Śledczego. Jeden pilot miał "sfałszowane dokumenty", a drugi nie przeszedł szkolenia pozwalającego latać Jakiem-42.
Timofiejew został oskarżony o naruszenie zasad bezpieczeństwa lotniczego.
Wcześniej ogłoszono raport, że do katastrofy najprawdopodobniej doszło, bo piloci przypadkowo zaciągnęli hamulec podczas startu. Ustalono także, że jeden z pilotów miał we krwi ślady leków uspokajających.
Zginął cały zespół hokejowy
Do katastrofy samolotu doszło 7 września 2011. Samolot rozbił się około 500 metrów po starcie.
Na miejscu zginęło 36 zawodników i działaczy zespołu hokejowego Lokomotiw Jarosław oraz 7 członków załogi. Rozbicie samolotu przeżyły tylko dwie osoby. Hokeista zmarł jednak pięć dni później w szpitalu. Żyje tylko jeden z członków załogi.
Autor: //gak / Źródło: RIA Nowosti
Źródło zdjęcia głównego: tvn24