Pieniądze dostają w workach

Aktualizacja:

Piraci robią fortunę. W tym roku mogli zarobić nawet 150 mln dolarów. Jak przebiegają negocjacje i samo przekazanie okupu? Wersji jest wiele, ale każda nadaje się na scenariusz filmowy. A przyzwyczajenia piratów czasem trudno zrozumieć. - Zwykle nie lubią banknotów produkowanych w 2000 roku i wcześniej - opowiada kenijski marynarz Athman Said Mangore, przetrzymywany na morzu ponad 120 dni.

- Bez względu na to jaką drogę wybiorą, proces zawsze biegnie przez pośrednika - mówił Said Musa, analityk dla BBC Somalia. - I wszystko kręci się wokół zaufania.

Najpierw kontakt z armatorem

Pierwszy krok, po wejściu na pokład statku, to zdobycie i nawiązanie kontaktu z właścicielami jednostki, opowiadał Fahid Hassan, który niegdyś sam wcielił się w rolę negocjatora z piratami. - Wszystkie ważne dokumenty znajdują się na statku, zatem piraci z łatwością mogą dotrzeć do niezbędnych im informacji - mówił Hassan.

Negocjacje przez smsy

Potem trzeba rozpocząć negocjacje. Wstępne rozmowy toczą się przez telefon satelitarny, ale czasami nawet za pomocą smsów. Piraci nie negocjują sami. Po prostu zatrudniają osobę z zewnątrz; najczęściej spokrewnioną - kogoś, komu mogą zaufać.

- Jeśli chodzi o "Sirius Star" [saudyjska jednostka porwana w listopadzie - red.], to negocjatorów jest dwóch - wyjaśniał Hassan.

Trudno zaspokoić potrzeby piratów i jednocześnie właściciela statku. Ale jak tylko pieniądze są dostarczone, negocjator dostaje swoją działkę. Wszyscy na statku dostają równe działki. Fahid Hassan, były negocjator

"Sirius Star", wielkości lotniskowca, został uprowadzony 450 mil na południowy-wschód od kenijskiego portu Mombasa. Płynął wówczas pod lilberyjską banderą. Na jego pokładzie znajduje się 25-osobowa załoga, w tym dwóch Polaków. Negocjowany okup to 25 mln dolarów.

- Negocjator musi pracować, pracować i pracować tak, by wyciągnąć pieniądze. To bardzo ciężka robota. Trudno zaspokoić potrzeby piratów i jednocześnie właściciela statku - powiedział Hassan. - Ale jak tylko pieniądze są dostarczone, negocjator dostaje swoją działkę. Wszyscy na statku dostają równe działki.

Albo [pośrednicy - red.] wchodzą na pokład, albo piraci wchodzą na ich łódź, żeby przekazać worki pieniędzy. Fahid Hassan, były negocjator

Worki pieniędzy

W przeszłości okup przekazywano poprzez transfer pieniężny, ale teraz właściciele statku muszą zatrudnić trzecią stronę, by dostarczyła pieniądze bezpośrednio. - Albo [pośrednicy - red.] wchodzą na pokład, albo piraci wchodzą na ich łódź, żeby przekazać worki pieniędzy - wyjaśniał Hassan, po czym dodał: "niektórzy piraci mają nawet maszyny do liczenia pieniędzy i maszyny do wykrywania fałszywych banknotów".

Według Rogera Middletona, eksperta w ośrodku analitycznym Chatham House, armatorzy zwykle zwracają się o pomoc do profesjonalistów, w tym pracowników agencji ochrony. Cały proces to dodatkowy koszt rzędu miliona dolarów. - Profesjonalni negocjatorzy otrzymują około 100 000 dolarów za ich usługę, prawnicy nawet 300 000 - wyjaśniał Middleton.

 
Wody u Rogu Afryki są najniebezpieczniejsze na świecie TVN24.pl

Wciąż ważniejszy dolar

Piraci żądają zapłaty w dolarach: używanych banknotach, zwykle 50-100 dolarowych. Kenijski marynarz Athman Said Mangore, przetrzymywany przez somalijskich piratów ponad 120 dni, opowiadał, że wymagania piratów bywają bardzo różne. - Nie wiem skąd te żądania - mówił marynarz. - Zwykle nie lubią banknotów produkowanych w 2000 roku i wcześniej.

Źródło: BBC