HMS Astute, najnowszy atomowy okręt podwodny brytyjskiej marynarki wojennej, wart około 1,6 miliarda dolarów, miał podwójnego pecha. Pod koniec października wpadł na skały u wybrzeży Szkocji i potrzebował pomocy aby się uwolnić. Teraz Royal Navy przyznała, że okręt zderzył się z holownikiem, który go ratował.
HMS Astute utknął na skałach 22 października podczas testów przed oficjalnym wejściem do służby. Z powodu błędu nawigacyjnego jego ster uwiązł w skałach obok Isle of Skye. Na pomoc nowoczesnemu okrętowi wysłano kilka jednostek marynarki wojennej.
Jedną z nich był holownik "Anglian Prince". To właśnie ta jednostka pogłębiła problemy HMS Astute. Podczas holowania okrętu podwodnego do bazy w Falsane, z niewyjaśnionych przyczyn między holownikiem a HMS Astute doszło do kolizji. "Anglian Prince" uderzył w burtę holowanej jednostki.
Royal Navy potrzebowała niemal dwóch tygodni, aby przyznać się do kolejnej kompromitującej wpadki. - Tak, doszło do kolizji między HMS Astute a holownikiem. Uszkodzeniu uległ jeden z dziobowych sterów głębokości - poinformował zdawkowo rzecznik marynarki.
Potężne "cygaro"
HMS Astute jest pierwszym brytyjskim atomowym uderzeniowym okrętem podwodnym nowej generacji. Jego budowa trwała od 2001 roku do 2010 i kosztowała 1,6 miliarda dolarów.
Jego reaktor może pracować 25 lat bez wymiany prętów paliwowych, co daje mu zasięg ograniczony jedynie wytrzymałością załogi i zapasami żywności. W praktyce oznacza to zdolność do pozostania w zanurzeniu przez wiele miesięcy. Teoretycznie może bez przerwy 40 razy okrążyć kulę ziemską.
Na pokładzie przenosi łącznie 38 ciężkich torped i pocisków Tomahawk, zdolnych do atakowania celów lądowych.
Źródło: Defense News
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia