Palin wraca do reniferów

Aktualizacja:

Przez dwa miesiące była na ustach całego świata. Teraz po barwnej kampanii Sarah Palin wraca do zimnej Alaski. Co tam zastanie?

Atmosfera, w jakiej już od środy znów przebywa Palin, nieco się zmieniła od czasów, gdy była ona tylko gubernator stanu, a nie kandydatką republikanów na wiceprezydenta.

Po pierwsze zmienił się image Palin. Wcześniej mieszkańcy Alaski traktowali ją jako polityka zbliżonego do środka sceny politycznej. Kampania wyborcza u boku Johna McCaina sprawiła jednak, że Palin w oczach miejscowych wyborców przesunęła się mocno w prawo.

- Jej zobowiązania jako gubernatora wskazują jeden kierunek, ale jej ogólnonarodowe ambicje pokazały inny - komentuje alaskański dziennik "Anchorage Daily News", który zastanawia się, w jakim wcieleniu Palin wraca do domu - jako pragmatyczny centrysta czy ostry i wyrazisty polityk znany z wyborczych wieców.

Ropa tanieje...

Niezależnie od tego w rodzinnym stanie czeka na nią kilka problemów do rozwiązania. Najważniejszy z nich jest jednak poza jej zasięgiem - to spadające ceny ropy. Jako gubernator Palin dała się poznać, jako twarda negocjatorka z kompaniami naftowymi.

Dzięki jej staraniom procent z wpływów z wydobycia alaskańskiego czarnego złota wpływa do kieszeni miejscowych. Tylko, że procent ten miał inną wagę, gdy prawo wchodziło w życie, a ropa kosztowała ponad 150 dolarów, niż teraz, gdy jej cena oscyluje wokół zaledwie 70 dolarów.

Zniżka cen pozostawiła jednak Palin problem w postaci rozbuchanego budżetu, który w coraz mniejszym stopniu będzie miał pokrycie we wpływach z wydobycia surowca.

A demokraci się burzą

Z kolei zażarta rywalizacja z Barackiem Obamą w trakcie kampanii prezydenckiej może zaszkodzić republikańskiej gubernator we współpracy z demokratami w stanowej legislaturze. Do tej pory obie strony dogadywały się bez większych problemów.

Palin musi też zmierzyć się z ciągnącymi się za nią oskarżeniami o naruszenie zasad etyki władzy. Chociaż miejscowy Urząd ds. Personalnych uznał, że gubernator nie wymusiła na komisarzu policji wyrzucenia z pracy jej byłego szwagra, to sprawa nadal wywołuje wiele emocji, z którymi Palin będzie musiała sobie poradzić.

Trzeba mieć twardą skórę

Sama republikanka zachowuje jednak pogodę ducha: - Mój Boże, to jest polityka. Trzeba mieć grubą skórę, tak jak ja - mówiła Palin po zakończeniu kampanii.

Na razie mieszkańcy Alaski jej ufają. Poparcie dla Palin, chociaż spadło o 25 proc., nadal jest wysokie - 64 proc.

Źródło: Reuters