Palestyńczycy o Izraelu: "Jesteście tu nielegalnie, czasowo, przez pomyłkę"


Palestyńczycy na ziemiach Autonomii Palestyńskiej i w Strefie Gazy obchodzą w czwartek dzień "katastrofy" (Nakba), jak nazywają utworzenie Izraela w 1948 r., które zapoczątkowało wielki palestyński exodus z ziem zajętych przez nowe państwo.

W południe w Ramallah i na Zachodnim Brzegu Jordanu uruchomiono na 66 sekund syreny. Tysiące Palestyńczyków wzięły udział w demonstracjach i marszach upamiętniających exodus około 760 tys. rodaków z terenów Palestyny, które stały się państwem Izrael. Tam pozostało ich jedynie 160 tys. - W 66. rocznicę Nakby mamy nadzieję, że w tym roku nadejdzie koniec naszego długiego cierpienia - oznajmił w nadanym w środę wieczorem przemówieniu prezydent Mahmud Abbas, który sam też był uchodźcą.

"Najdłuższa współczesna okupacja"

- Pora położyć kres najdłuższej w historii współczesnej okupacji i pora, by liderzy Izraela zrozumieli, że nie ma innej ojczyzny dla Palestyńczyków jak Palestyna - powiedział Abbas. Palestyński negocjator Saeb Erekat ze swojej strony odrzucił żądanie izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu, by Palestyńczycy uznali Izrael jako "państwo ludu żydowskiego" i by "zaprzeczyli istnieniu palestyńskiego narodu i okropności, jakich doznał on w 1948 roku". - Ten dzień w 1948 roku oznacza przymusowe wygnanie ponad 750 tys. Palestyńczyków z ich domów i ich ziemi. Niektórzy padli ofiarą brutalnych masakr, wielu uciekło w obawie o swoje życie. Małej liczbie udało się pozostać tam, gdzie powstał Izrael - przypomniał Erekat w artykule w izraelskim dzienniku "Haarec".

Palestyński negocjator podkreślił, że Palestyna uznaje prawo Izraela do istnienia od 1988 roku. - Nie domagamy się, by hebrajski nie był językiem oficjalnym, czy żydowskie święta świętami oficjalnymi. Nie do nas należy określanie charakteru Izraela. Ale nie pozwolimy, by choć jeden Palestyńczyk był przedstawiany jako imigrant lub intruz na swojej własnej ziemi - zaznaczył Erekat. - Koncepcja państwa wyłącznie żydowskiego pociąga za sobą z konieczności zanegowanie Nakby. Mówi nam: "Tutaj jest nasza ziemia. Jesteście tu nielegalnie, czasowo, przez pomyłkę" - tłumaczy główny palestyński negocjator.

Autor: kło / Źródło: PAP