Trzy obozy pakistańskich talibów w regionie Chajber, na północnym zachodzie kraju przy granicy z Afganistanem, zostały zniszczone przez wojsko.
W operacji zginęło pięciu bojowników, a 25 pojmano - poinformowała we wtorek agencja Associated Press. Wśród zabitych jest dwóch dowódców rebelianckich.
Do walk doszło w kilka dni po tym, jak zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze na znajdującym się w tym regionie przejściu granicznym Torkham, zabijając 19 osób. Jest to jedno z głównych przejść, którymi dostarczane jest do Afganistanu zaopatrzenie dla wojsk NATO.
O zamach oskarżono pakistańskich talibów.
Armia przyciska
W ostatnich miesiącach pakistańska armia nasiliła działania przeciwko rebeliantom, którzy na kontrolowanych przez siebie terenach graniczących z Afganistanem udzielają schronienia członkom Al-Kaidy i pomagają im w przygotowywaniu ataków na żołnierzy sił NATO.
USA traktują pogranicze afgańsko-pakistańskie jako kolejny front w wojnie w Afganistanie i nalegają, aby władze Pakistanu skuteczniej walczyły z działającymi na ich terytorium talibami.
Islamabad odzyskuje kontrolę
Rząd Pakistanu ma jedynie nominalną kontrolę nad górzystymi przygranicznymi regionami plemiennymi jak Chajber czy Waziristan, ale ostatnio armia odzyskała kontrolę nad doliną Swat, gdzie wcześniej rebelianci wprowadzili surowe prawo islamskie.
W poniedziałek armia pakistańska poinformowała, że zabiła tam 45 bojowników, po tym jak w sobotę w zamachu samobójczym zginęło 17 rekrutów.
Źródło: PAP