Prokuratura w Grodnie ostrzegła działacza Związku Polaków na Białorusi - Igora Bancera. Chodzi o kolportaż nielegalnej zdaniem prokuratora prasy: "Głosu znad Niemna na uchodźstwie" i "Magazynu Polskiego na uchodźstwie".
Igor Bancer, działacz nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB), otrzymał oficjalne upomnienie w prokuraturze w Grodnie. Ostrzeżono go przed kolportażem prasy polonijnej, uznanej przez prokuratora za nielegalną
Nielegalne, bo nie ma adresu redakcji
Igor Bancer powiedział, że upomnienie dotyczyło wydawanych przez ZPB gazet: "Głosu znad Niemna na uchodźstwie", którego jest on redaktorem naczelnym, i "Magazynu Polskiego na uchodźstwie". Wyjaśnił, że zdaniem prokuratury wydawnictwa są nielegalne, ponieważ nie ma w nich danych o wydawcy, nakładzie, miejscu druku i adresie redakcji.
- Jeśli dalej będę zajmował się kolportażem nielegalnej prasy (...), to czekają mnie (...) kara grzywny, a potem i ewentualnie inne kary, jeśli to będzie się powtarzało - przekazał treść upomnienia.
Napisali o prywatnym życiu dyktatora
Zdaniem działacza ZPB działania prokuratury są reakcją na majowy numer "Magazynu". - Na pewno tutaj nie chodzi o formalne przyczyny - ocenił Bancer. - Nieoficjalnie, jednoznacznie uważam, że to dotyczy numeru 5 , gdzie był artykuł Andrzeja Pisalnika na temat życia prywatnego prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki - dodał. Przypomniał, że numer ten skonfiskowali milicjanci, którzy zatrzymali go i innych działaczy ZPB w Szczuczynie 23 czerwca.
We wrześniu zbierze się „drugi” ZPB
Ostrzeżenie ze strony prokuratury Bancer wiąże także z zapowiedzianym na wrzesień zjazdem oficjalnego Związku Polaków na Białorusi, kierowanego przez Józefa Łucznika. Władze białoruskie uznają tę organizację za jedyny legalny ZPB.
Bancer zauważył, że chociaż kierowana przez Andżelikę Borys organizacja jest uznawana za nielegalną od pięciu lat, to dopiero teraz upomniano go, że nielegalna jest wydawana przez nią prasa.
- Dlatego jednoznacznie trzeba to wiązać z treścią czasopisma i z tym, że władze chcą żeby w naszej prasie nie pojawiały się artykuły nawiązujące do działalności organizacji Łucznika - ocenił Bancer. Podkreślił też, że według jego informacji poszukiwany przez prokuraturę jest również Andrzej Pisalnik.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24