Śledczy sąd przysięgłych w Detroit w stanie Michigan postawił sześć zarzutów niedoszłemu zamachowcowi, który pod koniec grudnia próbował wysadzić samolot lecący z Detroit do Amsterdamu. Oskarżenia przeciwko 23-letniemu Abdulmutallabowi dotyczą m.in. próby użycia broni masowego rażenia oraz usiłowanie zabójstwa 290 osób, które przebywały na pokładzie samolotu.
W oskarżeniu napisane jest, że bomba, której chciał użyć zamachowiec, była zaprojektowana tak, by mogła wybuchnąć w wybranym przez niego czasie.
Miał dwa materiały wybuchowe
Mężczyzna został oskarżony o: "próbę użycie broni masowego rażenia", "próbę zabójstwa w przestrzeni powietrznej, która objęta jest jurysdykcją USA", "usiłowanie zabójstwa w jurysdykcji szczególnej samolotów USA", "umyślną próbę zniszczenia samolotu", "świadome wniesienie do (lub w pobliże) samolotu przedmiotu, który mógłby zagrozić bezpieczeństwu maszyny" oraz "posiadanie dwóch sztuk broni palnej (bomby), które miały posłużyć aktowi przemocy".
Nigeryjczyk posiadał jeden z najsilniejszych znanych kruszących materiałów wybuchowych - pentryt oraz skrajnie niebezpieczny nadtlenek acetonu.
Sąd musi teraz zdecydować czy liczba dowodów jest wystarczająca, by wszcząć proces. Jak pisze agencja AFP, cztery zarzuty podlegają karze 20 lat więzienia każdy, a dwa pozostałe - karze 30 lat pozbawienia wolności.
Bomba w bieliźnie
25 grudnia Abdulmutallab próbował na pokładzie samolotu linii Northwerst zdetonować bombę, którą miał schowaną w bieliźnie. Odpowiedzialność za zamach wzięła filia Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim. Wydarzenia te spowodowały zaostrzenia kontroli na światowych lotniskach.
Źródło: BBC, Reuters, PAP