Brak snu, fatalne wyżywienie, duszna szklana klatka na sali rozpraw. Proces członkiń zespołu Pussy Riot przypomina średniowieczną inkwizycję - pisze Michaił Chodorkowski.
Najbardziej znany rosyjski więzień - były szef Jukosu - powiedział w poniedziałek, że członkinie Pussy Riot zapewne posunęły się za daleko w swym proteście w soborze, lecz ich proces przypomina średniowieczną inkwizycję.
Chodorkowski, którego sądzono w tej samej sali moskiewskiego sądu, gdzie odbyło się kilka rozpraw w procesie oskarżonych o chuligaństwo w świątyni trzech artystek z zespołu Pussy Riot, zaapelował o wyrozumiałość wobec oskarżonych ze względu na ich młody wiek.
Przed chamowniczeskim sądem rejonowym w Moskwie toczy się proces trzech dziewczyn. 22-letnia Nadieżda Tołokonnikowa, 29-letnia Jekatierina Samucewicz i 24-letnia Maria Alochina są oskarżone o "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną" za wykonanie w świątyni antyputinowskiej pieśni.
"Średniowieczna inkwizycja"
"To bolesne obserwować, jak je sądzą" - oświadczył Chodorkowski, zaznaczając, że słowo "sądzą" można w tym wypadku odnieść jedynie do średniowiecznej inkwizycji. Oświadczenie Chodorkowskiego zamieszczono na stronie internetowej centrum prasowego jego i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediewa, który również odbywa karę wieloletniego więzienia. Obaj zostali skazani w dwóch procesach za zarzucane im przestępstwa podatkowe. Obaj uważają, że motywy ich procesów były polityczne.
"Błąd radykalizmu można wybaczyć młodym" napisał Chodorkowski i zaapelował do "wszystkich myślących, wykształconych ludzi, do ludzi dobrych o przesłanie słów nadziei dziewczynom".
Chodorkowski wspomniał też swoje własne doświadczenia z czasu procesu, gdy tak jak obecnie trzy podsądne siedział wraz z Lebiediewem w szklanej klatce zwanej "akwarium", gdzie nie ma klimatyzacji. "Czujesz się jak ryba w tropikach" - napisał.
Opisał też, co stanowi suchy prowiant, którym karmią podsądnych w przerwach w ciągu dnia; to suchy makaron lub kasza zalewane wrzątkiem. Męki podsądnych, jak pisze były szef Jukosu, nie kończą się po rozprawie, która kończy się późnym wieczorem, bo nim tafią do swych cel, jest już tak późno, że na sen pozostaje około trzech godzin, gdyż bardzo wcześnie muszą wstawać na rozprawę w dniu następnym. Podkreślił, że jedynym dniem, kiedy można wziąć prysznic, jest sobota. "Nie wiem, jak dziewczyny mogą to wytrzymać. Sędzia oczywiście wie o tym reżimie. Czy to nie tortura?" - pyta Chodorkowski. Zasugerował, że trwające po 11 godzin rozprawy Pussy Riot mogą świadczyć o tym, że chodzi o to, by zakończyć sprawę do końca igrzysk olimpijskich. Dopóki światowe media są zajęte czym innym, "nasza hańba nie jest tak widoczna" - uważa Chodorkowski, zaznaczając, że to "hańba wielkiego kraju, kraju znanych na świecie wspaniałych humanistów i uczonych, który gwałtownie przekształca się w zacofaną azjatycką prowincję".
Autor: //gak / Źródło: PAP