"Oni byli opętani szałem"

Aktualizacja:
 
Siły hinduskie przed hotelem Taj MahalPAP/EPA

- Mój asystent miał całą koszulkę we krwi. Myślałem, że jest ranny, ale okazało się, że to krew ludzi, których terroryści zastrzelili przy stoliku obok nas - opisuje nocne wydarzenia Lok Sabha, parlamentarzysta z Indii. On i wielu innych uwolnionych z rąk terrorystów, nigdy nie zapomną tej koszmarnej nocy.

Większość ich historii rozpoczyna się od opisu normalnego, spokojnego wieczoru. Nic wtedy nie zapowiadało tragedii, jaka miała się za chwilę wydarzyć.

To było surrealistyczne przeżycie - jak by stać naprzeciw szwadronu egzekucyjnego, ale bez związanych rąk. Zostaliśmy pchnięci w kierunku drzwi. Patrzyłem, jak moi przyjaciele czołgają się obok mnie. Chciało mi się płakać, ale nie byłem w stanie. Lok Sabha, parlamentarzysta z Indii

- Gdy to się zaczęło, byłem z przyjaciółmi na obiedzie w hotelu Taj Mahal. Znajduje się w nim restauracja Shammiana, tuż nad basenem. Wtedy terroryści zaatakowali. Pamiętam dwóch zakapturzonych mężczyzn wchodzących do pomieszczenia tylko po to, aby nas powystrzelać. Instynktownie padliśmy wszyscy na podłogę - czytamy w artykule "livemint.com" słowa parlamentarzysty z Indii.

Cheryl Robinson, brytyjska turystka uwięziona w tym samym hotelu, relacjonuje na łamach "telegraph.co.uk": - Jedliśmy obiad, gdy usłyszeliśmy strzały i eksplozje. Obsługa hotelu kazała nam zachowywać się cicho. Zamknęli drzwi i kazali spokojnie siedzieć.

- Siedzieliśmy w restauracji, zamawiając jedzenie na obiad. Wtedy rozległy się wokół nas wystrzały i krzyki ludzi - powiedzieli w wywiadzie telefonicznym dla Sydney's Courier-Mail australijscy turyści - David Coker i jego partnerka Katie Anstee.

Najdłuższa noc w życiu

Siedzieliśmy w restauracji, zamawiając jedzenie na obiad. Wnet rozległy się wokół nas wystrzały i krzyki ludzi. David Coker i Katie Anstee z Australii

Cztery osoby - dwoje Australijczyków, Brytyjka i Hindus - i cztery bardzo podobne do siebie historie.

Choć każda z nich ma dobre zakończenie, w każdej widać wyraźnie, jak trudna była sytuacja tych ludzi. Ich spokojny wieczór skończył się równie szybko, jak nagle rozległy się strzały z karabinu. - To byli młodzi chłopcy, wyglądali jak opętani szałem - relacjonuje para z Australii.

W hotelu Taj Mahal przestrzelone rury wylewały strugi wody na podłogę. W krzyku terrorystów i ich ofiar Cheryl szukała ukrycia. - Leżeliśmy w wodzie. Wokół nas słychać było biegających ludzi. To było przerażające - wspomina Brytyjka.

- To było surrealistyczne przeżycie - jakby stać naprzeciw szwadronu egzekucyjnego, ale bez związanych rąk. Zostaliśmy pchnięci w kierunku drzwi. Patrzyłem, jak moi przyjaciele czołgają się obok mnie. Chciało mi się płakać, ale nie byłem w stanie - powiedział Lok Sabha.

Leżeliśmy w wodzie. Wokół nas słychać było biegających ludzi. To było przerażające. Cheryl Robinson z Wielkiej Brytanii

Rany na ciele i duszy

Wszystkim udało się przeżyć. Ale żadne z nich nie zapomni tej nocy. Cheryl schowała się pod stołem, dzięki temu uniknęła śmierci.

Katie została postrzelona w nogę. Kula zdruzgotała jej kości, nie mogła się poruszać. Na szczęście jej chłopakowi udało się donieść ją do samochodu, który zawiózł ich do szpitala - Byliśmy wtedy jeszcze pierwszymi pacjentami - powiedział dwudziestotrzyletni David.

Sąd boży się zakończył, ale tylko dla nas, garstki szczęśliwych osób. Lok Sabha

Udało się także parlamentarzyście indyjskiemu, Lokowi. - Gdy zgasły światła, w ciemności nasłuchiwaliśmy wybuchów. To była bardzo długa noc. Modliliśmy się tylko o to, aby wrócić do ukochanych osób. Nie myśleliśmy już ani o jedzeniu ani o wodzie. Aż nie zostaliśmy uwolnieni o 9 rano. Sąd Boży się zakończył, ale tylko dla nas, garstki szczęśliwych osób.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA