Po największym w Chinach zamachu bombowym, na targowisko w Urumczi, stolicy regionu autonomicznego Sinkiang, tamtejsze władze ogłosiły w piątek rozpoczęcie "rocznej ofensywy" wymierzonej w "brutalną działalność terrorystyczną" - podała agencja Xinhua.
W zamachu bombowym w Urumczi na zachodzie Chin zginęło w czwartek 31 osób, a 94 zostały ranne. Pekin nazwał ten atak "aktem brutalnego terroryzmu", a dzień później władze lokalne, nie podając żadnych szczegółów, zapowiedziały roczną kampanię represji wobec terrorystów. Nie poinformowano, kto jest odpowiedzialny za przeprowadzenie zamachu. Nieoficjalnie wskazuje się na zbrojne ugrupowania separatystyczne.
Niespokojny region
W ostatnich miesiącach w Sinkiangu, gdzie znaczną część ludności stanowią muzułmańscy Ujgurzy, doszło do wielu aktów przemocy o charakterze terrorystycznym. Czwartkowy zamach jest jednak najkrwawszym od 2009 roku, kiedy to w starciach Ujgurów z chińską większością zginęło prawie 200 osób. Zamach przeprowadzono w dwa dni po tym, gdy lokalny sąd skazał 39 osób na kary pozbawienia wolności za udział w zorganizowanej grupie przestępczej prowadzącej m.in. działalność terrorystyczną. Grupa była oskarżana także o szerzenie nienawiści etnicznej.
Autor: kło//kdj/kwoj / Źródło: PAP