Odpowiedź Łukaszence. Wyjazd ambasadorów w ciągu kilku dni

Aktualizacja:
Dyplomaci puszczą Białoruś
Dyplomaci puszczą Białoruś
TVN24/East News
Dyplomaci puszczą BiałoruśTVN24/East News

Wszyscy europejscy dyplomaci planują solidarnie opuścić Mińsk w ciągu najbliższych kilku dni. W odróżnieniu od polskiego ambasadora nie mają oni jednak wyznaczonego dokładnego terminu wyjazdu z kraju.

Polski ambasador Leszek Szerepka, dostał surowy i krótki termin wyjazdu z Białorusi. Teraz wrócił już na teren Polski. Jak powiedział korespondent "Faktów" TVN Andrzej Zaucha, pozostali unijni dyplomaci również powoli przygotowują się do wyjazdu. Nie każde państwo UE ma jednak swoje przedstawicielstwo na Białorusi, stąd ambasadorów nie jest wielu. - Zdaje się jednak, że wszyscy, solidarnie do końca tygodnia opuszczą terytorium kraju – powiedział Zaucha.

Trudna sytuacja opozycjonistów

W związku z postępowaniem reżimu Łukaszenki, w trudnej sytuacji znajdują się białoruscy opozycjoniści. Jak podaje Zaucha, powstaje tzw. „czarna lista” opozycjonistów, którzy jak do tej pory nie mają ograniczeń w postaci zakazu wyjazdu ale dzięki niej mogą mieć utrudniony wyjazd z kraju. Ci, na których już ciążą wyroki sądowe mają taki zakaz stale.

Według korespondenta "Faktów", istnieje jednak możliwość przedostania się do Rosji, która jest związana unią celną z Białorusią i tam nie występują większe ograniczenia. Z Rosji można się z kolei przedostać na Ukrainę lub do państw bałtyckich, a stamtąd dalej do Europy.

Białoruś ostro reaguje

Po rozszerzeniu przez Unię Europejską sankcji wizowych wobec Mińska władze Białorusi zwróciły się we wtorek do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje. Wezwały też swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. Unia zareagowała, ogłaszając, że w geście solidarności ambasadorzy państw członkowskich UE w Mińsku zostaną wycofani na konsultacje do swych stolic.

Wcześniej tego dnia ministrowie ds. europejskich państw UE formalnie zatwierdzili sankcje w postaci zakazu wizowego oraz zamrożenia aktywów wobec 21 kolejnych przedstawicieli reżimu białoruskiego. Tym samym unijna "czarna lista" liczy już 231 przedstawicieli białoruskiego reżimu i może się wydłużyć, bo na marzec UE zapowiedziała debatę o sankcjach wobec biznesmenów finansujących reżim prezydenta Aleksandra Łukaszenki i ciągnących z tego korzyści.

Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24/East News