Odcięli głowy za spalony Koran. Aż 20 zabitych?

Aktualizacja:

Nawet 20 osób mogło zginąć w przeprowadzonym w piątek ataku na biuro ONZ w mieście Mazar-i-Szarif na północy Afganistanu - poinformował Reuters, powołując się na pragnących zachować anonimowość przedstawicieli ONZ.

Wcześniej media donosiły, że w Mazar-i-Szarif zostało zabitych co najmniej 8 cudzoziemskich pracowników ONZ. Do tragedii doszło, gdy biuro ONZ zaatakowali uczestnicy demonstracji zorganizowanej w proteście przeciwko spaleniu Koranu przez amerykańskiego pastora.

Odcięte głowy?

Rzecznik ONZ potwierdził, że wśród personelu misji w Mazar-i-Szarif są ofiary śmiertelne, ale odmówił podania jakichkolwiek szczegółów. Rzecznik miejscowej policji powiedział z kolei, że ośmiu obcokrajowców zostało zabitych, a dwóch zdekapitowano. Wśród zamordowanych są mają być Szwecji, Norwegii i Rumunii, ale panuje chaos informacyjny i nie zostało to jeszcze potwierdzone. Szef misji został ranny, ale przeżył.

Bilans ofiar jest jednak niepełny. Trzeba będzie jeszcze zapewne skorygować go o afgańskich pracowników, strażników ONZ i nepalskich żołnierzy z plemienia Gurkhów, wynajętych do ochrony placówki. W sumie liczba zabitych może sięgnąć 20.

Gubernator prowincji Balch Atta Moammad Nur powiedział, że ponad 20 uczestników napadu aresztowano. 5 protestujących zginęło, a około 20 zostało rannych. Jak zaznaczył, atak przeprowadzili talibscy rebelianci, wmieszani dla niepoznaki między demonstrantów.

Ban Ki Mun i Obama oburzeni

Jak oświadczył w Nowym Jorku rzecznik ONZ Farhan Haq, sekretarz generalny Ban Ki Mun przyjął "z oburzeniem" wiadomość o śmierci ludzi, którzy chcieli pomóc w odbudowie kraju. Rzecznik nie był jednak w stanie potwierdzić liczby zabitych. Według niego, na miejsce tragedii niezwłocznie udał się specjalny wysłannik Ban Ki Muna do Afganistanu Staffan de Mistura.

Atak potępił prezydent USA Barack Obama, który w wydanym oświadczeniu złożył kondolencje rodzinom ofiar.

Wściekłość tłumu spowodowało spalenie Koranu - świętej księgi islamu - nadzorowane i zarządzone przez kontrowersyjnego pastora Terry'ego Jonesa. Doszło do tego 20 marca 2011 roku na Florydzie.

Źródło: Reuters