Zgodnie z rządowym dekretem od niedzieli latanie po Rosji ma być bardziej bezpieczne. Wszystkie samoloty pasażerskie mają posiadać systemy unikania zderzeń w powietrzu i z ziemią. Co ciekawe, większość starych maszyn, które otrzymają nowe systemy, miała zostać posłana na złom.
Nowe regulacje weszły w życie pierwszego lipca. Początkowo miało się to stać pierwszego stycznia, ale termin zmieniono, aby linie lotnicze miały więcej czasu na dostosowanie się do prawa.
Po serii katastrof w 2011 roku władze zapowiadały bardziej radykalne i zdecydowane kroki, niż te o których wprowadzeniu w życie dzisiaj mowa. W lipcu 2011 roku ówczesny wicepremier Siergiej Iwanow oznajmił, że stare samoloty pasażerskie An-24 i Tu-134 do stycznia 2012 roku mają zostać wycofane ze służby.
Zapowiedzi szumne, rzeczywistość rzeczywistością
Z zapowiedzi niewiele zostało. Opóźnione o pół roku nowe prawo nie zawiera nakazu wycofania starych maszyn.
Jak podaje agencja RIA Nowosti, nowe wymogi odnośnie wyposażenia odnoszą się głównie do An-24 i Tu-134, które Kreml zapowiadał posłać na złom. Brak następców i opór linii lotniczych najprawdopodobniej wymusił zrewidowanie planów. W większości zabytkowe maszyny nadal będą wozić ludzi po trasach krajowych.
Zgodnie z nowym prawem będą musiały za to zostać wyposażone w systemy ostrzegające przed zbliżaniem się do ziemi (TAWS) i przed ewentualną kolizją w powietrzu.
Według rządowej agencji nadzorującej lotnictwo cywilne, spośród 530 wszystkich maszyn produkcji rosyjskiej posiadających ważny certyfikat, około 300 nie ma systemu zapobiegającego zderzeniom w powietrzu. Około 130 nie ma natomiast TAWS.
Autor: mk\mtom\k / Źródło: RIA Nowosti
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY SA | Dmitriy Pichugin