Chińska telewizja państwowa nadała w nocy z czwartku na piątek wypowiedź znanego chińskiego prawnika występującego wcześniej w obronie chrześcijan, który kaja się za swoje czyny. Zanim złożył publiczną samokrytykę, Zhang Kai zniknął na kilka miesięcy.
Adwokat reprezentował grupę chrześcijan z Wenzhou we wschodniej prowincji Czeciang (Zhejiang), zatrzymanych w 2015 roku za domniemane przestępstwa finansowe, którzy wcześniej występowali w obronie krzyży. W Wenzhou mieszka wielu chrześcijan. W 2014 roku doszło tam do protestów w obronie usuwanych z nakazu władz krzyży, ponieważ mają one stanowić złamanie przepisów dotyczących nielegalnych budowli. Zdaniem ekspertów w Chinach żyje do 60 mln chrześcijan rozmaitych wyznań i odłamów, zarówno oficjalnych, jak i niezarejestrowanych.
Publiczne wyznanie win
W informacyjnym programie telewizyjnym Zhang wyznał, że zachęcał chrześcijan do wspólnej "obrony ich praw", kiedy władze pousuwały krzyże z kościołów. - Naprawdę żałuję, że coś takiego zrobiłem, bardzo się czuję skruszony - mówił Zhang. - To było naruszenie chińskiego prawa i podważyło moją osobistą uczciwość jako prawnika, zaszkodziło strukturze społeczeństwa i bezpieczeństwu narodowemu - zapewniał.
W październiku ubiegłego roku sekretarz stanu USA John Kerry powiedział, że Zhanga zatrzymano na krótko przed zaplanowanym na sierpień spotkaniem z rabinem Davidem Sapersteinem, który stoi na czele utworzonego w 1998 roku Biura Międzynarodowej Wolności Religijnej przy Departamencie Stanu USA.
Publiczne samokrytyki są dość często pokazywane przez chińską telewizję. Obrońcy praw człowieka zwracają uwagę, że są one zwykle składane z dużym wyprzedzeniem przed procesem i naruszają prawo oskarżonych do uczciwego procesu.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP