- To była wojna Obamy - przekonywała Katrina Pierson, rzeczniczka sztabu wyborczego Donalda Trumpa, mówiąc o obecności amerykańskich wojsk w Afganistanie. Kłopot w tym, że żołnierze USA pojawili się w tym kraju zanim Barack Obama objął urząd.
Rzeczniczka kandydata republikanów zaliczyła wpadkę podczas jednego z telewizyjnych wywiadów.
W rozmowie z CNN Pierson broniła słów Trumpa o tym, że to Barack Obama i jego kontrkandydatka Hillary Clinton są "współzałożycielami" tzw. Państwa Islamskiego. Według Pierson to prawda, bo - jej zdaniem - to urzędujący prezydent wysłał amerykańskie wojska do Afganistanu.
- Proszę pamiętać, że do tego czasu w ogóle nie było nas w Afganistanie. To Barack Obama wkroczył do Afganistanu, tworząc kolejny problem - przekonywała Pierson.
Prowadzący program próbował doprecyzować, czy dobrze ją zrozumiał, że według niej Obama zdecydował o wysłaniu Amerykanów do tego kraju w 2009 r.
- Tak, to była wojna Obamy - odparła Pierson.
Jak było w rzeczywistości?
Problem w tym, że wojna w Afganistanie z udziałem wojsk USA rozpoczęła się na długo, zanim Barack Obama wygrał wybory prezydenckie i objął swój urząd.
O wysłaniu amerykańskich żołnierzy zdecydował bowiem w 2001 r. jego poprzednik, republikanin George W. Bush, co było bezpośrednią odpowiedzią Stanów Zjednoczonych na zamachy terrorystyczne z 11 września.
Tymczasem Obama rozpoczął swoją pierwszą kadencję w fotelu prezydenta USA na początku 2009 r. Co więcej, to właśnie on w 2014 r. podjął decyzję o stopniowym wycofywaniu amerykańskich wojsk z Afganistanu.
Autor: ts/kk / Źródło: CNN