Obama piwem łagodzi konflikt na tle rasowym

Jakie piwo pije Obama?
Jakie piwo pije Obama?
TVN24
Jakie piwo pije Obama?TVN24

Barack Obama nawarzył piwa, teraz musi je wypić. Po tym jak znalazł się pod ostrym atakiem ze strony policji za interwencję w konflikt między białym funkcjonariuszem, a czarnym profesorem Harvardu, a prywatnie przyjacielem prezydenta, Obama zaprosił obu panów na piwo. W tle całej sytuacji pojawia się rasizm, który jest nieustającym źródłem społecznych konfliktów w USA. Czy piwo pomoże w ich ugaszeniu?

Przypomnijmy - sierżant James Crowley zatrzymał czarnoskórego prof. Henry'ego Louisa Gatesa, który wraz z taksówkarzem próbował sforsować zablokowane drzwi swojego domu. Jako człowiek porywczy, nie omieszkał wygarnąć policjantowi i zagrać wrażliwą nutą rasizmu. Crowley użył swojego prawa i zabrał profesora na komisariat. Kiedy ten poskarżył się swojemu przyjacielowi Barackowi Obamie, prezydent nazwał zachowanie policjanta "głupim". A to wzburzyło policjantów. Murem za sierżantem stanął jego czarnoskóry partner Leon Lashley. - Popieram to co zrobił w 100 proc. - powiedział amerykańskim mediom.

Żeby sprawę załagodzić, Obama zaprosił obu panów na piwo do Białego Domu.

Obama gasi pożar piwem

- Obama popełnił głupstwo, prezydent nie powinien oskarżać policjanta na służbie, i próbuje je naprawić - w programie "24 godziny" ocenił - jak sam o sobie mówi - "obamista" Robert Leszczyński. - To jest PR-owska akcja gaszenia pożaru - dodał politolog Grzegorz Kostrzewa-Zorbas. I zastanawiał się: - Ciekawe jakie będą pili piwo. Pewnie jednym z nich będzie Budweiser. Chodzi o kulturowe symbole Amerykanów - zaznaczył profesor.

Nieprzypadkowe wybory

I nie pomylił się. Popularnego "Buda" w wersji light pił będzie sam prezydent Obama. Budweiser to najpopularniejsze piwo w Ameryce, spożywane z ogromnych, kilkudziesięciopuszkowych zgrzewek, obecne w domach milionów Amerykanów. Wybory pozostałych dwóch uczestników "piwnego szczytu" będą znacznie bardziej oryginalne i nie mniej symboliczne. Profesor Gates zamówił sobie Red Stripe - chmielowy napój rodem z Jamajki. A sierżant Crowley zażyczył sobie Blue Moon - browaru Molson Coors, kanadyjsko-amerykańskiego giganta poważnie konkurującego z Budweiserem. Co więc jest oryginalnego w tym wyborze. To mianowicie, że akurat Blue Moon to tzw. witbier, czyli wzorowane na recepturach belgijskich mistrzów pszeniczne piwo - nomen-omen - białe.

Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24