Barack Obama w wyśmienitym humorze. Kampania prezydencka, kandydaci w niej startujący czy skandal Secret Service - wszystko to stało się obiektem jego żartów podczas dorocznej kolacji w Waszyngtonie - White House Correspondents Dinner.
- Nie zamierzam atakować żadnego z republikańskich kandydatów. Przykładowo Mitt Romney: obaj mamy wiele wspólnego - zaczął prezydent USA.
- Zarówno on jak i ja postrzegamy swoje żony jako nasze lepsze połowy. Amerykanie zgadzają się z tym w niepokojąco obelżywym stopniu - mówił.
- Obaj uzyskaliśmy też tytuły na Harvardzie. Ja mam jeden, on ma dwa. Co za snob - zakończył, wywołując salwę śmiechu.
Walka ze snobem
Choć sobotnia kolacja pełna była żartów, to już niedługo, całkiem na poważnie, dojdzie do starcia pomiędzy Obamą, a pewnym już nominacji prezydenckiej z ramienia republikanów Mittem Romneyem.
Choć nie został on jeszcze oficjalnie wyznaczony, by stoczyć pojedynek z Obamą (nastąpi to na konwencji Partii Republikańskiej pod koniec sierpnia), to jego przewaga nad pozostałymi kandydatami jest gigantyczna.
Źródło: Reuters