Obama mówi jedno, wojsko robi drugie?

 
W działaniach USA nad Libią główną rolę grają F-18 Growler, samoloty walki elektronicznejUS Navy

Po objęciu przez NATO dowodzenia nad operacją w Libii administracja Baracka Obamy wielokrotnie zapewniała, że amerykańskie lotnictwo zaprzestało ataków na ten kraj i jedynie w ograniczonym stopniu wspomaga sojuszników. Okazuje się, że prawda jest inna. Lotnictwo przyznało, że od 31 marca dokonało 801 lotów bojowych nad Libię, w tym 132 razy zrzucono bomby.

Informacje na temat stopnia zaangażowania USAF ujawniła rzeczniczka Dowództwa Afryka, któremu formalnie podlegają działania amerykańskiego lotnictwa nad Libią.

Samoloty USA wykonują nad krajem Muammara Kaddafiego misje zwiadowcze, prowadzą walkę elektroniczną i zapewniają powietrzne tankowania, co można uznać za wsparcie sojuszników. Łącznie wykonano 3475 loty od 31 marca. Jednak na dodatek są prowadzone liczne misje bojowe. Od deklarowanego wycofania się USA z ataków na Libię, USAF przeprowadziło 801 lotów uderzeniowych, z których 132 zakończyły się zrzutem bomb lub odpaleniem rakiet.

Spór o definicje

Informacje przekazanie przez wojskowych mogą być poważnym problem dla Obamy i jego administracji. Prezydent od początku kwietnia zapewnia, że udział amerykańskiego wojska w działaniach nad Libią jest bardzo ograniczony i polega jedynie na wspieraniu sojuszników. Działania bojowe mają się ograniczać do okazjonalnego atakowania obrony przeciwlotniczej i uderzeń bezzałogowych Predatorów.

Kwestią otwartą jest interpretacja, czy 801 lotów uderzeniowych i 132 ataków w ciągu trzech miesięcy, czyli więcej niż jeden nalot dziennie, to ograniczone zaangażowanie.

Obama od początku nalotów na Libię prowadzi batalię z kongresem. Członkowie Izby Reprezentantów zarzucają mu, iż prowadzi ją bezprawnie, operacja nie ma znaczenia dla interesów USA i jest zbyt kosztowna. Członkowie Izby Reprezentantów twierdzą, że ataki na Libię są formalnie aktem wojny, czyli prezydent powinien uzyskać na nie zgodę kongresu w ciągu 90 dni. Biały Dom argumentuje, że operacja przeciw Kaddafiemu wojną nie jest, argumentując właśnie ograniczonym zaangażowaniem USAF.

Źródło: Defense News

Źródło zdjęcia głównego: US Navy