Prezydent USA Barack Obama wezwał w sobotę irańskie władze, by "zaprzestały brutalnego i niesprawiedliwego traktowania własnego narodu". Sobota była ósmym dniem protestów zwolenników opozycyjnego kandydata po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich.
Tego dnia w Teheranie doszło do kolejnych starć między policją a zwolennikami pokonanego Mir-Hosejna Musawiego.
- Irański rząd musi zrozumieć, że świat patrzy. Opłakujemy każde niewinne życie, które zostało unicestwione - podkreślił Obama. Według oficjalnych danych w powyborczych zamieszkach zginęło siedem osób.
Amerykański prezydent zaznaczył, że "powszechne prawo do zgromadzeń i swobody wypowiedzi musi być respektowane". - Stany Zjednoczone popierają każdego, kto dąży do egzekwowania tych praw - wskazał.
W wyborach prezydenckich w Iranie, których oficjalne wyniki kwestionuje opozycja, wygrał zdecydowanie obecny prezydent, radykał Mahmud Ahmadineżad.
Źródło: PAP