- Najpoważniejszym zagrożeniem dla bezpieczeństwa USA, zarówno krótko-, średnio-, i długoterminowym jest możliwość pozyskania przez organizację terrorystyczną broni nuklearnej - powiedział w niedzielę Barack Obama. Prezydent USA zabrał głos na dzień przed rozpoczęciem szczytu nuklearnego w Waszyngtonie z udziałem 47 państw.
Według Obamy światowi przywódcy muszą dołożyć wszelkich starań, by nie dopuścić organizacji terrorystycznych do pozyskania materiałów rozszczepialnych. Jego zdaniem Al-Kaida nie zawahałaby się użyć bomby atomowej.
Jeśli doszłoby do eksplozji (bomby atomowej) w Nowym Jorku, Londynie, czy Johannesburgu, następstwa gospodarcze, polityczne i w perspektywie bezpieczeństwa, byłyby druzgocące. Barack Obama
- To coś, co może zmienić krajobraz bezpieczeństwa w tym kraju i w całym świecie w najbliższych latach - ocenił prezydent USA. - Jeśli doszłoby do eksplozji (bomby atomowej) w Nowym Jorku, Londynie, czy Johannesburgu, następstwa gospodarcze, polityczne i w perspektywie bezpieczeństwa, byłyby druzgocące - dodał.
Obama pochwalił też władze RPA, pierwszego kraju, który porzucił program budowy broni atomowej.
Znaczący szczyt?
Głównym celem zaplanowanego na 12-13 kwietnia szczytu ma być uzgodnienie metod walki z rozprzestrzenianiem broni, technologii i materiałów nuklearnych oraz nielegalnym handlem tymi materiałami. W spotkaniu wezmą udział przywódcy niemal wszystkich najważniejszych krajów-sojuszników USA oraz państw nuklearnych, jak Rosja i Chiny. Rosję reprezentować będzie prezydent Dmitrij Miedwiediew, Chiny - prezydent Hu Jintao.
Na szczyt w Waszyngtonie nie zaproszono przedstawicieli Korei Północnej i Iranu, wzbudzających kontrowersje państw o ambicjach nuklearnych. USA uważają, że oba kraje złamały postanowienia porozumień o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej. Nie zaproszono także Syrii, która - jak pisze AP - według Stanów Zjednoczonych także ma ambicje nuklearne.
Przypuszcza się, że centrum wielu dyskusji będzie pytanie, co zrobić z irańskim programem nuklearnym.
Źródło: PAP, lex.pl