60-letni Recep Tayyip Erdogan - wszystko na to wskazuje, że zwycięzca pierwszych powszechnych wyborów prezydenckich w Turcji - jak żaden inny turecki polityk rozumie psychologię ulicy. Jednak pogłębiający się autorytaryzm wieloletniego premiera coraz częściej naraża go na krytykę.
Przywódca konserwatywnej islamskiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), która od 2002 r. wygrywa wszystkie wybory w Turcji, w politykę zaangażował się w czasie studiów na wydziale zarządzania na stambulskim Uniwersytecie Marmara. To tam w 1976 r. spotkał Necmettina Erbakana, lidera islamskiej Partii Ocalenia Narodowego, która propagowała idee wzmocnienia roli religii i kontaktów z krajami muzułmańskimi kosztem relacji z Zachodem. Ideologia Erbakana jest nazywana w Turcji Milli Gorus (tur. wizja narodu).
W latach 90., już po stworzeniu przez Erbakana nowej Partii Dobrobytu, Erdogan szybko stał się jednym z najpopularniejszych polityków w kraju. W 1994 r. niespodziewanie został wybrany na burmistrza Stambułu. Szybko zyskał sobie opinię świetnego organizatora, pracowitego, nieprzekupnego i zawsze dotrzymującego obietnic. Za jego rządów Stambuł rozkwitł, stał się o wiele czystszy, poprawiła się sieć komunikacyjna.
"Meczety są naszymi koszarami"
Obiecująca kariera charyzmatycznego, pełnego energii, wąsatego polityka uległa zahamowaniu, gdy w 1997 r. w reakcji na zdelegalizowanie kolejnej partii Erbakana, wyrecytował publicznie wiersz: “Meczety są naszymi koszarami, kopuły – hełmami, minarety – bagnetami, a wierni – żołnierzami”. Erdogana oskarżono o wzbudzanie nastrojów agresywnie proislamskich i skazano na 10 miesięcy więzienia, z czego odsiedział cztery. Nałożony też został na niego zakaz pełnienia jakichkolwiek funkcji politycznych. "Politycznie Erdogan jest skończony. Nigdy nie zostanie już nawet gubernatorem prowincji" – pisały wtedy tureckie gazety.
Z pobytu w więzieniu 35-letni Erdogan wyciągnął wnioski. Po wyjściu, w 2001 r., wraz z kilkoma kolegami z obozu Erbakana, w tym z ustępującym właśnie prezydentem Abdullahem Gulem, stworzył AKP, umiarkowaną partię islamską. Jej program, różniący się znacznie od Milli Gorus, zakładał demokratyczną, opartą na modelu zachodnim, reformę Turcji, pozwalającą wprowadzić o wiele większą tolerancję religijną, w tym przypadku zwróconą w stronę osób wierzących, co w praktyce miało na przykład oznaczać wprowadzenie takich zmian w prawie tureckim, jak zniesienie zakazu noszenia przez kobiet chust na uniwersytetach czy w urzędach publicznych.
AKP od zwycięstwa do zwycięstwa
Już w 2002 r. AKP zwyciężyła w wyborach parlamentarnych, zdobywając 35 proc. głosów. Niemal natychmiast parlament zmienił prawo, zakazujące Erdoganowi piastowania urzędów publicznych, co pozwoliło mu w 2003 r. zostać premierem. Od tej pory, mimo licznych kontrowersji, Erdogan nigdy już nie przegrał wyborów. Obecnie ma w planach wzmocnienie symbolicznego jak na razie urzędu prezydenta, a zapewne również pozostanie na tym stanowisku przez dwie kadencje, co umożliwi mu zorganizowanie obchodów stulecia utworzenia Republiki Turcji.
Wielu analityków uważa, że pełną sukcesów karierę polityczną Erdogan zawdzięcza w dużym stopniu doświadczeniom zdobytym w biednej stambulskiej dzielnicy robotniczej Kasimpasa, gdzie zdobywał kieszonkowe, sprzedając na ulicy świeżą lemoniadę i popularne sezamowe precle. Wczesne dzieciństwo spędził także w prowincji Rize nad Morzem Czarnym, skąd pochodzi jego rodzina. Według Ahmeta Sozena, politologa z Uniwersytetu Wschodniośródziemnomorskiego w Famaguście na Cyprze, Erdogan jak żaden inny turecki polityk rozumie psychologię tłumu i operuje mocnym, obrazowym językiem, zrozumiałym dla wszystkich. - Jest świetnym oratorem. Ma doskonałe wyczucie czasu i dobrze wie, co powiedzieć, żeby zyskać aplauz. (...) A jeśli trzeba to także potrafi przyłożyć. Doskonałym przykładem są kolejne kampanie wyborcze - zaznaczył Sozen. Przypomniał, że w ostatniej kampanii „chłopak z Kasimpasy“, choć był faworytem, nie wahał się używać chwytów poniżej pasa, wykorzystując wszelkie słabości przeciwników.
Tureckość i religijność
Kontrowersyjny polityk podkreślał swoją tureckość i "słuszną" przynależność religijną (sunnita), jednocześnie akcentując, że jeden rywal, Kemal Kilicdaroglu, jest alewitą (odłam szyizmu), a inny, Selahattin Demirtas, Kurdem Zaza. W Turcji, gdzie większość stanowią sunnici, mogło to wpłynąć znacząco na decyzje przynajmniej niektórych wyborców.
- Erdogan nigdy nie bał się polaryzacji społeczeństwa. Wręcz przeciwnie, kocha makiawelizm i rozkwita dopiero, gdy widzi przed sobą wroga – powiedział PAP Mustafa Yesil, prezes Fundacji Dziennikarzy i Pisarzy, organizacji pozarządowej związanej z religijnym ruchem Hizmet (Służba) kaznodziei Fetullaha Gulena, który obecnie jest uważany za największego wroga Erdogana. Erdogan oskarża Gulena o sfabrykowanie i opublikowanie w marcu, tuż przed wyborami samorządowymi, dziesiątków nagrań rozmów telefonicznych, które miały świadczyć o ogromnej korupcji polityków rządzącej AKP, a także samego premiera i jego rodziny. Wyciek tych nagrań do mediów społecznościowych, uważany za jedną z największych afer korupcyjnych w Turcji, mimo oczekiwań wielu analityków nie zagroził Erdoganowi, który znów poprowadził partię do zwycięstwa w wyborach (45 proc.).
Nie po drodze z Gulenem
Doprowadził natomiast w lipcu do wielu aresztowań wśród policjantów, oskarżonych o nielegalne nagrywanie rozmów premiera i innych polityków oraz o przynależność do tzw. podziemnego państwa równoległego, kontrolowanego przez Gulena. Analitycy oczekują, że po wyborach prezydenckich aresztowań będzie jeszcze więcej. - Walka między Gulenem a Erdoganem to walka na śmierć i życie – powiedział PAP jeden z członków AKP. - Tak naprawdę, to ona dopiero się zaczyna. Premier rozprawi się z gulenistami zaraz po wyborach - dodał. Przez lata Gulen i Erdogan byli sprzymierzeńcami. Według wielu ekspertów, to właśnie uczniowie religijnych szkół Gulena, zatrudnieni w sądach, policji i służbach specjalnych, pomogli premierowi w pierwszych latach władzy rozprawić się z armią, zawsze będącą zagrożeniem dla partii muzułmańskich. Unieszkodliwienie armii, od początków republiki odpowiedzialnej za szereg zamachów stanu, mimo budzących wątpliwości procesów oficerów i generałów, zyskało Erdoganowi uznanie w oczach polityków Zachodu. Wielu uważało go za umiarkowanego polityka muzułmańskiego, dążącego do uczynienia z Turcji światowej potęgi gospodarczej, wprowadzenia demokratycznych reform i członkostwa w UE.
Pogłębiający się autorytaryzm
Jednak pogłębiający się w ostatnich latach autorytaryzm Erdogana, bezwzględne stłumienie ubiegłorocznych protestów młodzieży w stambulskim parku Gezi, coraz większe ograniczenie wolności słowa, wojna wypowiedziana mediom społecznościowym, a także coraz bardziej konfrontacyjne relacje z sąsiadami i państwami regionu (szczególnie z Izraelem i Egiptem) sprawiły, że będący jeszcze do niedawna ulubieńcem Zachodu polityk coraz częściej jest krytykowany. Nie zmienia to faktu, że większość Turków kocha Erdogana bezkrytycznie, co wyrażają słowa jego hymnu wyborczego, który cieszy się niezwykłą popularnością: "Nowe słońce wzeszło nad moim krajem, nowa nadzieja dla mego narodu, obdarzona silną wolą i wielkim sercem – jej imię to Recep Tayyip Erdogan".
Autor: mtom / Źródło: PAP