Miliarder Charles Saatchi, mąż kulinarnej celebrytki Nigelli Lawson, został "ostrzeżony" przez policję po tym, jak media pokazały zdjęcia, na których trzyma swoją żonę za gardło. Według świadków, Saatchi dusił żonę. On sam przekonuje, że był to tylko "figiel".
BBC podało, że Scotland Yard poinformował o zgłoszeniu się Saatchiego na posterunek policji. 70-letni miliarder sam przyszedł na komisariat, gdzie usłyszał upomnienie i ostrzeżenie dotyczące "napaści" na Lawson. - Funkcjonariusze z działu bezpieczeństwa mieli wiedzę o artykule opublikowanym w niedzielę i sprawdzili tę sprawę - podał Scotland Yard. Sama celebrytka sprawy nie skomentowała. Do incydentu doszło około tygodnia temu w jednej z londyńskich restauracji. Na zdjęciach widać, jak Saatchi trzyma ręce na szyi Nigelli. On sam tłumaczył, że mieli "intensywną dyskusję" na temat dzieci, a jego działanie miało na celu podkreślenie jego zdania.
Wyprowadziła się z domu
Z kolei łzy Nigelli, które również nie umknęły uwadze paparazzi, tłumaczył kłótnią. - Płakała, bo się spieraliśmy, a nie dlatego, że coś się jej stało - mówił. Dodał, że pogodzili się, gdy wrócili do domu. Ponieważ przed posesją czyhali paparazzi, powiedział żonie, by zabrała dzieci i wyjechała. Rzecznik Lawson potwierdził, że celebrytka opuściła dom razem z dziećmi. Nie powiedział jednak, co było tego powodem ani czy wyprowadzka jest tylko czasowa, czy na stałe. Lawson i Saatchi są małżeństwem od 2003 r. Wychowują wspólnie dwójkę dzieci Nigelli z pierwszego małżeństwa z Johnem Diamondem, który zmarł w 2001 r.
Autor: jk/iga/k / Źródło: bbc.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 2.0) | Brian Minkoff