Niemcy się skarżą: Obama omija Berlin


Niemcy zachodzą w głowę, dlaczego prezydent Barack Obama szerokim łukiem omija Berlin. Nie był tam jeszcze ani razu, odkąd objął urząd. Dlaczego? Dystans między kanclerz Angelą Merkel a Obamą jest zbyt duży - uważa niemiecki "Bild" i wymienia szereg obszarów, w których ich polityczne poglądy się rozchodzą: gospodarka, Libia, energia atomowa.

Obama i Merkel mieli okazję spotkać się we Francji na zakończonym wczoraj szczycie G8. Jednak - jak wskazuje "Bild" - to gospodarz "ukradł" prezydenta USA. Gazeta wskazuje, że Nicolas Sarkozy był w znakomitej komitywie z Obamą. Razem chodzili, żartowali, śmiali się, a Angela Merkel szła w drugim rzędzie.

Chcieli, ale nie mogli

Niemieccy dziennikarze uważają, że wspólne żarty Francuza i Amerykanina były w dużej mierze inscenizacją na potrzeby fotoreporterów, jednak fakty są takie, że choć prezydent USA był w Niemczech dwukrotnie, ale ani razu nie przyjechał z wizytą do Berlina. Podczas kończącego się dzisiaj tournee po Europie też nie było w programie stolicy Niemiec.

Nie ma, choć dyplomaci rządu Angeli Merkel starali się swoim kanałami w Waszyngtonie, by była. - Wiem jakie to bolesne - komentuje w "Bildzie" były minister spraw zagranicznych z SPD Frank Walter Steinmeier - gdy oglądamy obrazki z Irlandii, Wielkiej Brytanii, ale Obamy w Berlinie nie zobaczymy.

Jak głębokie różnice?

Obama był w niemieckiej stolicy jeszcze jako kandydat na urząd prezydenta w 2008 roku. Teraz się tam nie wybiera, bo - jak oceniają dziennikarze "Bilda" - zbyt wiele dzieli go z Angelą Merkel. Jakie to różnice? Po pierwsze stanowisko Niemiec podczas głosowania w ONZ nad zaangażowaniem militarnym w Libii. USA wraz z najbliższymi sojusznikami głosowały za interwencją przeciw Muammarowi Kaddafiemu. Niemcy wstrzymały się od głosu i wycofały swoje samoloty z NATO-wskiego systemu wczesnego ostrzegania i kontroli lotów.

Amerykanie i Francuzi nie rozumieją też niemieckiej zmiany stanowiska wobec energii atomowej (rząd Merkel planuje wyłączenie wszystkich elektrowni jądrowych). Dziwią się tym bardziej - zwraca uwagę "Bild" - że podczas szczytu G8 japoński premier Naoto Kan zapewniał, że jego kraj nie zamierza wycofywać się z energetyki jądrowej, nawet mimo awarii w elektrowni Fukushima.

Niemcy i USA rozmijają się też w polityce gospodarczej. Niemiecka gospodarka zaczęła powoli przyspieszać, więc Merkel zapowiedziała zmniejszenie zadłużenia. Tymczasem Obama wciąż, zdaniem "Bilda", zamierza wspomagać amerykańską gospodarkę pieniędzmi z kredytów bez oglądania się na rosnące zadłużenie.

Źródło: bild.de