Służby nie odkryły żadnych powiązań sprawcy zamachu w Magdebugu z islamskimi radykałami. Przeciwnie, mężczyzna miał być islamofobem i w dodatku sympatykiem skrajnie prawicowej partii AfD. - Prawdopodobnie stopniowo, być może w sposób niezauważony przez nikogo, radykalizował się - ocenił Łukasz Jasiński z PISM. Napastnik to pochodzący z Arabii Saudyjskiej lekarz psychiatra legalnie mieszkający i pracujący w Niemczech. Według Agencji Reuters, saudyjskie władze miały ostrzegać wcześniej Niemcy przed mężczyzną, który publikował ekstremistyczne wpisy.
- W piątek tuż po godzinie 19 kierowca wjechał w tłum ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w Magdeburgu na wschodzie Niemiec. Władze niemieckiego landu Saksonia-Anhalt zakładają, że był to zamach.
- Kanclerz Niemiec Olaf Scholz przekazał, że zginęło pięć osób, a ponad 200 jest rannych.
- Podejrzany sprawca został zatrzymany zaraz po ataku. To urodzony w Arabii Saudyjskiej 50-latek. Premier Saksonii-Anhalt przekazał, że jest on lekarzem i że działał sam.
Tamara Zieschang, ministra spraw wewnętrznych kraju związkowego Saksonia-Anhalt, podała, że zatrzymany podejrzany ma 50 lat i jest lekarzem. Pochodzi z Arabii Saudyjskiej, w Niemczech przebywa od 2006 roku i ma zezwolenie na stały pobyt. Mężczyzna mieszkał i pracował w klinice w Bernburgu, oddalonym około 35 kilometrów od Magdeburga.
Według informacji portalu tygodnika "Spiegel", mężczyzna, który został zatrzymany po ataku, urodził się w saudyjskim mieście Hofuf. Taleb A. - bo tak według wiedzy "Spiegla" ma się nazywać sprawca - pracował legalnie i posiadał bezterminowe pozwolenie na pracę. Z zawodu jest specjalistą w dziedzinie psychiatrii i psychoterapii - napisał "Spiegel".
- Sprawca, jak się potwierdziło, to lekarz zamieszkały niedaleko Magdeburga - powiedział w programie "Dzień po dniu" w TVN24 Dominik Napiwodzki z Niemiecko-Polskiego Towarzystwa Saksonii-Anhalt. - Wiadomo, że nie był obserwowany przez władze pod kątem żadnych radykalizmów i to stanowi największy szok i zaskoczenie - dodał.
Nazywał siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii"
Jak donoszą niemieckie media - służby nie odkryły żadnych powiązań sprawcy z islamistycznymi radykałami. Przeciwnie, mężczyzna miał być islamofobem i w dodatku sympatykiem skrajnie prawicowej partii AfD.
Pięć lat temu wywiad z mężczyzną przeprowadziła dziennikarka "Frankfurter Allgemeine Zeitung", w którym Taleb A. nazwał sam siebie "najbardziej agresywnym krytykiem islamu w historii".
"Tutejsi muzułmanie traktują ludzi takich jak ja, którzy mają islamskie pochodzenie, ale nie są już wierzącymi, bez zrozumienia i tolerancji. Tracimy naszych przyjaciół, kiedy mówimy im, że opuściliśmy islam. Nawet po złożeniu wniosku o azyl zauważyłem, że wielu muzułmanów ubiegających się też o to, którym pomagam dobrowolnie, uważa mnie za złą osobę, ponieważ nie jestem już wierzący" - mówił Taleb A. w wywiadzie dla "FAZ".
Arabia Saudyjska miała ostrzegać
Agencja Reuters podała, powołując się na saudyjskie źródło, że Arabia Saudyjska miała ostrzegać niemieckie władze przed napastnikiem, który - według źródła - publikował ekstremistyczne wpisy na swoim prywatnym koncie na platformie X.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych królestwa potępiło atak.
Ekspert PISM: prawdopodobnie to człowiek, który stopniowo radykalizował się
Analityk ds. Niemiec z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Łukasz Jasiński mówił w TVN24, że "atak w Magdeburgu jest specyficzny, ponieważ profil tego potencjalnego sprawcy nie jest typowym profilem sprawcy tego typu ataków".
- Tutaj mamy do czynienia z człowiekiem w średnim wieku, wykształconym, bo był to lekarz. To jest człowiek, który przebywa w Niemczech prawie 20 lat, zupełnie legalnie, pracował tam przez wiele lat - wyliczał.
- Oczywiście na tę chwilę wiemy niewiele, ale prawdopodobnie to jest człowiek, który stopniowo, być może w sposób niezauważony przez nikogo, radykalizował się. Ta radykalizacja mogła trwać całe lata, aż w końcu podjął decyzję o tym, że zrobi coś tak strasznego - ocenił.
Jasiński wskazywał, że "problem z radykalizacją jest taki, że to pewien proces, który przez dłuższy czas może zachodzić niemal niezauważalnie dla otoczenia". - Bo to nie jest tak, że ktoś, kto funkcjonuje jako przeciętny człowiek, zwykły obywatel, kto pracuje, jest zakorzeniony w swojej społeczności lokalnej, z dnia na dzień staje się ekstremistą. To jest kwestia źródeł, z jakich korzysta, mediów, z jakich korzysta, mediów społecznościowych, a także jego aktywności na tych mediach społecznościowych - wyjaśniał.
Mówił też, że "często ta radykalizacja zachodzi w taki sposób wieloetapowy, dość wolno". - I mniej uważni obserwatorzy, czy nawet osoby z bliskiego kręgu takiej osoby, mogą nie zauważyć w porę, że coś się rzeczywiście złego dzieje i że osoba ta na przykład w prywatnych rozmowach głosi poglądy, których jeszcze kilka lat temu nawet nie śniła - kontynuował.
Prewencja? "Nie ma możliwości sprawdzenia wszystkich osób"
Ekspert był też pytany o możliwości niemieckich służb wobec wykrywania potencjalnych sprawców takich ataków.
Według niego "jest to pewnego rodzaju nierozwiązywalny dylemat, dlatego że nie ma możliwości sprawdzenia wszystkich osób". - Służby działają w ten sposób, że typują pewnego rodzaju pewne kręgi podejrzanych, osoby szczególnie narażone na radykalizację. Tutaj ta osoba znajdowała się poza tym profilem - mówił.
Jednocześnie podkreślał, że w Niemczech "służby różnego rodzaju cierpią od lat na braki kadrowe i to dotyczy zresztą nie tylko służb specjalnych, ale w ogóle policji". - I to na poziomie zarówno landowym, jak i federalnym - dodał.
Stawiski: sprawa wydaje się bardzo skomplikowana, a jednocześnie prosta
Prowadzący program "Horyzont" w TVN24 BiS Jacek Stawiski stwierdził, że jeśli chodzi o domniemanego sprawcę "sprawa wydaje się bardzo skomplikowana, a jednocześnie prosta".
- Ten mężczyzna, pięćdziesięciolatek, który pochodzi z Arabii Saudyjskiej, otrzymał prawo do pobytu w Niemczech, głosząc takie poglądy, że Niemcy się islamizują i on jest krytykiem islamu - mówił.
Stawiski mówił, że "on wypowiadał się dla światowych mediów, nawet dla BBC, o tym, że wspiera poprzez swój portal między innymi kobiety z Arabii Saudyjskiej, które uciekają przed prześladowaniami w bardzo konserwatywnym społeczeństwie islamskim".
Wskazywał, że media donoszą, iż "Arabia Saudyjska miała ostrzegać władze niemieckie, że on się radykalizuje". - Radykalizuje się jako krytyk działań niemieckich - dodał.
Źródło: PAP, TVN24, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: FILIP SINGER/PAP/EPA