- Polska i UE nie powinny trzymać Łukaszenki w całkowitej izolacji, to grozi odepchnięciem Białorusi w stronę Rosji - powiedział w programie "Jeden na Jeden" w TVN24 szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna. W ten sposób skomentował decyzję białoruskich władz o wydaleniu z tego kraju ambasadorów Polski i UE.
Zdaniem Schetyny Unia Europejska powinna "zachować się solidarnie także w stosunku do Polski". - My jesteśmy tutaj na linii frontu, nasz ambasador został wskazany personalnie przez służby białoruskie i poproszony razem z ambasadorem UE o opuszczenie Białorusi. To nie może być wojna totalna, to musi być pokazanie solidarności i tego, że UE będzie mówić w kwestiach białoruskich jednym głosem - ocenił były wicepremier.
Zaznaczył, że "dzisiaj trwa walka o białoruską przyszłość". - Czy Białoruś będzie stawiać na niezależność i otwierać się na Europę, czy będzie coraz bardziej uzależniać się od Rosji. Ważne jest, że by pokazać, że takie sankcje jak te z początku tygodnia, na których nie tracą obywatele Białorusi są skuteczne - powiedział Schetyna.
Sankcje i retorsja
Po rozszerzeniu przez Unię Europejską sankcji wizowych wobec Mińska władze Białorusi zwróciły się we wtorek do ambasadorów UE i Polski, aby opuścili ten kraj i udali się na konsultacje. Wezwały też swoich ambasadorów w Brukseli i Warszawie na konsultacje do Mińska. Unia zareagowała, ogłaszając, że w geście solidarności ambasadorzy państw członkowskich UE w Mińsku zostaną wycofani na konsultacje do swych stolic.
Wcześniej tego dnia ministrowie ds. europejskich państw UE formalnie zatwierdzili sankcje w postaci zakazu wizowego oraz zamrożenia aktywów wobec 21 kolejnych przedstawicieli reżimu białoruskiego. Tym samym unijna "czarna lista" liczy już 231 przedstawicieli białoruskiego reżimu i może się wydłużyć, bo na marzec UE zapowiedziała debatę o sankcjach wobec biznesmenów finansujących reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki i ciągnących z tego korzyści.
mn//mat/k
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, AFP/East News