- Nie mam czego żałować, to władza powinna wstydzić się tego, co robi - mówi Anna Sinkowa, studentka skazana na trzy lata więzienia w zawieszeniu za smażenie jajek nad ogniem płonącym na pomniku ku czci ofiar II wojny światowej. Wyrok wydał ten sam sędzia, który orzekał karę dla Julii Tymoszenko.
Anna Sinkowa, studentka z Kijowa, usmażyła jajka i kiełbasę nad ogniem płonącym na Grobie Nieznanego Żołnierza. Całe zdarzenie wraz z koleżankami nakręciła kamerą i opublikowała w internecie.
Jak tłumaczy, miał to być sposób na zwrócenie uwagi władz na sytuację weteranów wojennych na Ukrainie. - To było wymierzone we władze. Wkrótce weterani wojenni, ludzie starsi i biedni będą musieli przychodzić tutaj smażyć jedzenie, bo nie będą mieli gdzie mieszkać - powiedziała Sinkowa. Przypomniała, że średnia emerytura na Ukrainie wynosiła w ubiegłym roku tylko 140 dolarów. - Nie żałuję tego, bo żal jest dla tych, którzy popełniają przestępstwa. To nasze władze powinny żałować, bo popełniają przestępstwa każdego dnia. Ja nie zrobiłam nic złego - mówi Sinkowa. Oskarżyła też prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza o brak zmian w kraju. - Wszystko zmierza w kierunku państwa totalitarnego, Jak u Orwella, będziemy mieć Ministerstwo Miłości, które będzie nakazywało nam kochać rząd. Nie chcę tego. Musimy przeciwko temu walczyć - dodaje.
Sędzia od Tymoszenko Sądu to jednak nie przekonało. Uznał Sinkową winną zbezczeszczenia grobu i skazał na trzy lata w zawieszeniu. Sędzia wydający wyrok to ta sama osoba, która orzekła karę siedmiu lat więzienia dla byłej premier Julii Tymoszenko. Wyrok spotkał się na Ukrainie z mieszanymi odczuciami. Część osób jest zdania, że studentkę ukarano zbyt surowo. - To był polityczny wyrok, za zwykłe chuligaństwo nie orzeka się takich kar - uważa student, Bohdan Karlenko. Inni potępiają Sinkową. - To, co zrobiła, było złe. Obraziła pamięć poległych. Nie było potrzeby smażyć tych jajek - mówi emeryt Ivan Pawlowicz.
Autor: jk/fac / Źródło: Reuters TV
Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV