Setki ludzi demonstrowały w sobotę w Baku, protestując przeciwko proponowanym zmianom w konstytucji Azerbejdżanu, które wydłużyłyby kadencję prezydenta z pięciu do siedmiu lat i umacniały jego władzę.
Uczestnicy demonstracji nieśli też portrety aresztowanych, bądź odbywających kary więzienia działaczy opozycyjnych. Organizacje obrońców praw człowieka zarzucają władzom Azerbejdżanu represjonowanie opozycji.
Referendum w sprawie zmian w konstytucji ma się odbyć 26 września. Nowelizacja umożliwiłaby prezydentowi Ilhamowi Alijewowi, który przejął funkcję szefa państwa po swym ojcu w 2003 roku, dalsze rządy po końcu trzeciej kadencji w 2018 roku.
Dożywotni prezydent?
W 2008 roku Alijew został wybrany na drugą pięcioletnią kadencję. Referendum z 2009 roku pozwoliło wykreślić z konstytucji zapis ograniczający prezydencką władzę do dwóch kadencji i otworzyło drogę do dożywotnich rządów Alijewa przy założeniu, że wygrywałby kolejne wybory.
Nowelizacja przewiduje też wprowadzenie stanowiska wiceprezydentów i pierwszego wiceprezydenta, który obejmowałby obowiązki głowy państwa w przypadku, gdyby prezydent ustąpił z urzędu. Do tej pory obowiązki te miał przejmować premier. Proponuje się również, by prezydent Azerbejdżanu mógł przedterminowo rozwiązać parlament, a także ogłaszać wcześniejsze wybory prezydenckie. Przedstawiciele opozycji uznali to za "próbę umocnienia władzy w sposób niekonstytucyjny i niedemokratyczny".
Autor: ToL//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru