NATO wyrzuca Rosjan z Brukseli. Co drugi to szpieg?

Kwatera Główna NATO w Brukselihttp://www.nato.int

Delegacje państw spoza Sojuszu akredytowane przy Kwaterze Głównej NATO mają liczyć nie więcej, niż 30 osób. Taka decyzja zapadła w Brukseli w ubiegłym miesiącu i - jak pisze "The Guardian" - jest to bez wątpienia uderzenie w Rosję. A dokładniej w jej szpiegowską aktywność w siedzibie NATO. Redukcja personelu ma być przeprowadzona stopniowo do końca roku.

Rosja jest jedynym krajem spoza NATO, który dotychczas utrzymywał przy Kwaterze Głównej Sojuszu delegację liczącą ponad 30 osób.

Moskwa twierdzi, że ma akredytowanych 37 osób. Ale cytowany przez "Guardiana" natowski dyplomata mówi o 61 osobach. Inne źródła w Sojuszu mówią zaś nawet o 90 Rosjanach.

"Zdecydowaliśmy się zawiesić z Rosjanami wszelką praktyczną współpracę, ale podtrzymywać kanały politycznego i wojskowego dialogu i kontaktu. Delegacja 30 osób jest więcej niż wystarczająca do tego" - powiedział "Guardianowi" sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.

Bo szpiegują

Jak pisze dziennik, dyplomaci i urzędnicy NATO mówią nieoficjalnie, że około połowy rosyjskich dyplomatów i oficerów działających przy Kwaterze Głównej Sojuszu pracuje dla służb wywiadowczych. Podobno tylko czterech Rosjan - ambasador Aleksandr Gruszko, jego zastępca, jego sekretarz i jego szofer - ma zgodę na poruszanie się w biurach Kwatery Głównej bez eskorty.

Wysocy urzędnicy Sojuszu potwierdzili, że krok o redukcji delegacji był podjęty, aby zredukować rosyjskie możliwości wywiadowcze w siedzibie NATO.

Autor: //gak / Źródło: Guardian

Źródło zdjęcia głównego: http://www.nato.int