Prezydent USA Barack Obama podpisał ustawę o nałożeniu na Iran kolejnych sankcji. Nazwał je "najostrzejszymi w historii" i dodał, że ich celem "jest powstrzymanie Iranu od rozwinięcia arsenału atomowego".
Sankcje ograniczą amerykański eksport benzyny oraz innych rafinowanych paliw do Iranu. Banki amerykańskie dostały też zakaz prowadzenia interesów z tymi zagranicznymi bankami, które świadczą usługi funkcjonariuszom irańskiej Gwardii Rewolucyjnej.
Waszyngton ma nadzieję, że sankcje USA - razem z wcześniej nałożonymi na Iran sankcjami Rady Bezpieczeństwa ONZ - pogłębią izolację tego kraju na arenie międzynarodowej i zmuszą władze w Teheranie do powstrzymania programu zbrojeń nuklearnych.
Cywilna "atomówka"
Prezydent Obama wyraził także gotowość do zwiększenia presji na Iran, gdyby obecne kroki nie przyniosły rezultatu. - Nie ma wątpliwości. USA i międzynarodowa społeczność jest zdeterminowana. Powstrzymamy ich od rozwoju arsenału nuklearnego - powiedział.
USA ukarzą teraz przedsiębiorstwa, czy ich filie, inwestujące w irański sektor energetyczny więcej niż 20 mln dolarów. Dotyczy to przede wszystkim spółek gazowych i naftowych, takich jak m.in. francuski Total, czy malezyjski Petronas. Ponadto celem sankcji są międzynarodowe instytucje finansowe, współpracujące lub powiązane ze Strażnikami Rewolucji - elitarną irańską formacją wojskową. Ograniczenia, szczególnie podróżowania, dotyczą też osób posądzanych o łamanie praw człowieka w Iranie.
Teheran podkreśla, że irański program nuklearny ma charakter cywilny i służy rozwojowi energetyki.
Źródło: reuters, pap