Włoscy ratownicy położyli kres nadziejom bliskich 5-leniej Dayany Arlotti na szczęśliwy finał. Dziewczynka zaginęła podczas katastrofy statku Costa Concordia. W środę ciało najmłodszej ofiary tragedii wydobyli nurkowie pracujący we wraku.
Ciało pięcioletniej Dayany znaleziono w środę, kiedy to nurkowie dotarli do ciał ośmiu osób uznawanych po katastrofie za zaginione.
Podróż-prezent, podróż-koszmar
Włoskie media opisują historię dziewczynki, która w rejs wybrała się z ojcem - Williamem Arlottim i jego partnerką. Jego samego do tej pory nie odnaleziono.
Mężczyzna borykał się od dawna z problemami ze zdrowiem, przeszedł dwie transplantacje (nerki i trzustki), a rejs miał być dla niego podróżą-prezentem. Jak donoszą media ślad po mężczyźnie zaginął, kiedy wrócił on do swojej kabiny by wziąć leki, które musiał codziennie przyjmować w związku z cukrzycą. Wtedy to - sugeruje "La Repubblica" - został uwięziony wraz z córką na pokładzie statku wycieczkowego. Partnerka Williama katastrofę przeżyła.
Nadzieja ginie ostatnia
Nadzieją na odnalezienie dziewczynki przez tygodnie po katastrofie żyły całe Włochy. Pojawiły się nawet doniesienia, że widziano ją na brzegu lub w szpitalu po akcji ratunkowej, jednak okazały się one nieprawdziwe.
Do miasta Grosetto, w pobliżu miejsca katastrofy, pojechała już matka Dayany - Susy Albertini - ze swoim obecnym mężem, prawnikiem. Tam właśnie przywieziono ciało jej córeczki.
Katastrofa wycieczkowca
W katastrofie wycieczkowca Costa Concordia 13 stycznia zginęły 32 osoby, ale do tej pory odnaleziono jedynie 25 ciał (w tym 8 w środę). Zdaniem prokuratury do katastrofy doprowadził swoimi nieodpowiedzialnymi działaniami kapitan jednostki Francesco Schettino, który podpłynął za blisko brzegu. Postawiono mu zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci i ucieczkę z pokładu w czasie akcji ratunkowej.
W środę prokuratura prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy objęła nim siedem następnych osób - czterech oficerów ze statku i trzech pracowników armatora, firmy Costa.
Źródło: "La Repubblica", "Daily Telegraph", "USA Today"