- Ten wypadek w historii kolejnictwa hiszpańskiego jest największym od 40 lat. To pokazuje jak rzadko dochodzi do tego rodzaju katastrof - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 prof. Wojciech Paprocki z katedry transportu Szkoły Głównej Handlowej.
Paprocki ocenił, że przy prędkości, o której mówi się nieoficjalnie - 180 km/h na zakręcie, gdzie dopuszczalna prędkość to 80 km/h - "to jest okoliczność, gdzie żadne mechanizmy bezpieczeństwa nie działają".
- Koleje dużych prędkości, czyli te, które osiągają prędkość powyżej 200 km/h to jest najnowszy kierunek rozwoju technicznego w kolejnnictwie na całym świecie. (...) Nie należy być przeciwnikiem tych rozwiązań, ale trzeba pamiętać, że człowiek im bardziej się spieszy, tym większe ryzyko podejmuje - ocenił Wojciech Paprocki.
Zaznaczył jednak, że "transport szynowy nadal jest oceniany jako najbardziej bezpieczny ze wszystkich gałęzi transportu". - To jest ogromna tragedia, ale należy obiektywnie przyznać, że ryzyko podróży koleją jest bardzo niskie - dodał.
Wypadł z torów
Co najmniej 77 osób zginęło, a dużo ponad 130 zostało rannych w wyniku środowego wykolejenia się pociągu pod Santiago de Compostela w północno-zachodniej Hiszpanii. Pociąg jechał z Madrytu do El Ferrol, nad Oceanem Atlantyckim. Przyczyn wypadku oficjalnie jeszcze nie ustalono, ale media wskazują na nadmierną prędkość, z jaką pociąg wszedł w zakręt znajdujący się w strefie zabudowanej.
Autor: mn//kdj / Źródło: tvn24.pl, TVN24