Na własnych skrzydłach nad Wielkim Kanionem


Yves Rossy, lepiej znany jako "Jetman" albo Człowiek-rakieta przeleciał nad Wielkim Kanionem na własnoręcznie wykonanych skrzydłach z silnikiem odrzutowym. Dzień wcześniej miał zrezygnować z tego pomysłu, bo nie był dość dobrze przygotowany. Jego wyczynu nie nagrała więc żadna telewizja, a jedynie sponsorzy.

Szwajcar Yves Rossy, lepiej znany jako Jetman albo Człowiek rakieta znany jest z latania na napędzanych odrzutowo skrzydłach. 6 maja miał przelecieć nad Wielkim Kanionem w USA.

Do dwóch razy sztuka

Najpierw helikopter miał wyrzucić go z wysokości 2,5 km. Potem z prędkością ponad 300 km/h miał przelecieć nad Kanionem, a następnie wylądować przy pomocy spadochronu. Na wielką akcje zaproszone zostały media. Rossy nie dokonał jednak swojego wyczynu. Tłumaczenia są różne: raz jest to zbyt małe przygotowanie, innym razem - brak zgody Federalnej Agencji Lotnictwa.

Sponsor Jetmana, szwajcarska firma Breitling zapowiedziała, że Jetman spróbuje dokonać swojego wyczynu następnego dnia, tj. 7 maja.

Rzeczniczka firmy poinformowała, że 7 maja lot się udał. - To nie było zrobione w tajemnicy. Po prostu wykorzystaliśmy sprzyjające warunki pogodowe, a nie zdołaliśmy zaprosić znów mediów - tłumaczyła.

Człowiek-rakieta

Rzecznik Federalnej Agencji Lotnictwa mówił, że Rossy poinformował Agencję o swoich planach zaledwie dzień przed wyczynem i chciał pozwolenia na lot na swoich skrzydłach, które nie są jednak "żadną kategorią samolotu". Zgodę dostał - mógł polecieć w piątek 6 maja lub w sobotę 7.

Breitling twierdzi, że Jetman poleciał w sobotę, chociaż lotu nie obserwowało żadne niezależne medium. Wyczyn sfilmowany został przez kamery firmy. Widać na nich, jak mężczyzna skacze z helikoptera, potem szybuje nad kanionem i w końcu ląduje.

Lot Jetmana widzieli natomiast świadkowie - To było niesamowite - oceniają.

Rossy to doświadczony pilot linii lotniczych. Stał się sławny w 2008 roku, po tym jak na swoich skrzydłach przeleciał nad Kanałem La Manche. W następnym roku rozbił się usiłując przelecieć nad cieśniną Gibraltarską.

Źródło: Reuters