Na wieży naciski, postronni i elektryczny piecyk

Aktualizacja:
 
Lotnisko w Smoleńsku - "na wpół porzucone"TVN24

- Na lotnisku Siewiernyj nie ma odpowiednich urządzeń, dlatego kontrolerzy tylko w przybliżeniu znali położenie samolotu. Dodatkowo na wieży włączony był elektryczny piecyk, który mógł zakłócać pracę sprzętu. Na wieżę swobodnie wchodzili postronni, a na kontrolerów naciskali zwierzchnicy - pisze w piątek po analizie stenogramów ze smoleńskiej wieży rosyjska niezależna "Nowaja Gazieta".

Wczoraj dziennik bliski Moskwie "Izwiestia" bronił kontrolerów powołując się na opinie rosyjskich lotniczych ekspertów i oskarżając Polskę, że publikując rozmowy z wieży "złamała niepisaną zasadę, która obowiązuje w światowej społeczności lotniczej i która stanowi, że przy badaniu katastrof nie upublicznia się przedwcześnie informacji o kontrolerach lotów."

Zrobili wszystko, tylko był chaos

(...) ze stenogramów wynika, że ze zwierzchnikami kontaktowali się oni przez telefon miejski; że włączony piecyk (elektryczny) na wieży zakłócał pracę jakichś urządzeń (fachowcy nie wykluczają, że radaru lotniczego) i że szef grupy kontrolerów Nikołaj Krasnokutski uskarżał się, iż pracuje bez dni wolnych. "Nowaja Gazieta"

Dziś "Nowaja Gazieta" też ich broni, ale jednocześnie nie ukrywa, że na lotnisku w Smoleńsku panował chaos. Kontrolerzy lotów - według gazety - uczynili wszystko, co mogli, aby polski Tu-154M zawczasu otrzymał informacje o aktualnej pogodzie i zdążył odejść na lotnisko zapasowe.

"Nowaja Gazieta" podkreśla, że kontrolerzy "obstawali przy tym, że w Smoleńsku lądować nie można i przeżywali to, że nie mogą zabronić załodze lądowania". Dziennikarze przytaczają opinię prezesa Federalnego Związku Zawodowego Kontrolerów Lotów Rosji Siergieja Kowalowa, który powiedział, że "kontrolerzy z lotniska Siewiernyj uczynili nawet więcej, niż mieli prawo zrobić". - Oni mogą tylko informować załogę o złej pogodzie i słabej widoczności; nie powinni dawać komendy odejścia na drugi krąg. Zobaczywszy, że prędkość wertykalna samolotu jest niedopuszczalnie wielka, kontrolerzy trzy razy dali komendę przerwania zniżania. Jednak samolot nie zdołał już jej wykonać - powiedział Kowalow.

Jak wynika z zapisów czarnej skrzynki kontrolerzy pierwszy raz podali komendę "horyzont" (odejście na drugi krąg), gdy samolot był 50 metrów nad ziemią, około 70 metrów poniżej ścieżki podejścia. Potem komenda ta pada na 4 sekundy przed katastrofą (wysokość 20 metrów) a następnie dwukrotnie, gdy samolot już roztrzaskał się o ziemię.

"Znali tylko przybliżone położenie samolotu"

Kowalow w artykule tłumaczy, że na smoleńskim lotnisku nie ma urządzeń komputerowych, informacje lotnicze odbiera się tam po staremu - drogą telegraficzną. "Według MAK, z powodu niewystarczającego wyposażenia technicznego kontrolerzy tylko w przybliżeniu znali położenie samolotu nad pasem startów i lądowań" - pisze "Nowaja Gazieta".

Pismo dodaje, iż "ze stenogramów wynika, że ze zwierzchnikami kontaktowali się oni przez telefon miejski; że włączony piecyk (elektryczny) na wieży zakłócał pracę jakichś urządzeń (fachowcy nie wykluczają, że radaru lotniczego) i że szef grupy kontrolerów Nikołaj Krasnokutski uskarżał się, iż pracuje bez dni wolnych".

Poza tym gazeta zauważa, że na wieżę swobodnie wchodzili postronni, a na kontrolerów naciskali zwierzchnicy. Jako dowód przytacza uwagę kierownika lotów Pawła Plusnina: "Kontaktuje się ze mną gławkom (głównodowodzący - red.); zrugał mnie, że ch...stwem się zajmuję".

"Lotnisko na wpół porzucone"

"Nowaja Gazieta" ocenia, że problem najwyraźniej nie tkwi w kontrolerach, ale w samym lotnisku. "Siewiernyj - to na wpół porzucone lotnisko wojskowe, niedopuszczone do wykonywania lotów międzynarodowych" - konstatuje pismo.

Podkreśla, iż "upublicznienie rozmów kontrolerów, to przypadek wyjątkowy". "Źródło w Ministerstwie Transportu wyjaśniło, że po zamordowaniu w 2004 roku szwajcarskiego kontrolera przez Witalija Kałojewa w świecie przyjęto niepisaną zasadę nieafiszowania rozmów kontrolerów" - podaje "Nowaja Gazieta".

BEZPOŚREDNIE PRZYCZYNY KATASTROFY WEDŁUG MAK - PRZECZYTAJ

RAPORT MAK PO POLSKU - tvn24.pl/dokumenty

TAK ROZBIŁ SIĘ PREZYDENCKI SAMOLOT

ROZMOWY KONTROLI LOTÓW ZE SMOLEŃSKA Z ZAŁOGĄ IŁ-76 i TU-154

STENOGRAMY ROZMÓW NA WIEŻY KONTROLNEJ W SMOLEŃSKU - po polsku

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24