"Mówił: muszę dotrwać". Zmarł przed ogłoszeniem Nobla


- To było jak fala, fala wielkiego smutku, a potem niezwykłej dumy i podekscytowania - mówi Claudia Steinman, wdowa po zmarłym w piątek naukowcu, który w poniedziałek otrzymał nagrodę Nobla. - Kiedy był już w szpitalu to mówił, że musi dotrwać do ogłoszenia decyzji Komitetu Noblowskiego, bo przecież nagroda nie jest przyznawana pośmiertnie - opowiada córka naukowca, Alexis Steinman.

Ralph Steinman został wyróżniony nagrodą Nobla w dziedzinie medycyny w poniedziałek. Wraz z dwoma innymi naukowcami został uhonorowany za badania nad ludzkim systemem immunologicznym. Jednak jak się okazało kilka godzin po ogłoszeniu decyzji Komitetu Noblowskiego, mężczyzna zmarł na raka w piątek.

Pewnie z radości skoczyłby w powietrze. To naprawdę byłoby coś, co zwaliłoby go z nóg nobel

Radość w smutku

Przyznanie Nobla Steinmanowi było źródłem wielkich emocji dla jego rodziny, która jeszcze nie zdążyła się pogodzić z jego śmiercią. - To było jak fala, fala wielkiego smutku, ale też niesamowitej dumy i podekscytowania - mówi wdowa po nobliście. - On był taką radosną i pozytywną osobą. Uhonorowanie jego pracy byłoby dla niego największą radością - dodaje kobieta.

- Pewnie z radości skoczyłby w powietrze. To naprawdę byłoby coś, co zwaliłoby go z nóg. Wydaje mi się, że zareagowałby taką radością, jakiej jeszcze nigdy nie widziałam. To takie smutne, że już nie może tego zrobić - mówiła córka noblisty, Alexis Steinman.

Kobieta mówi, że kiedy jej tata trafił do szpitala w ubiegłą niedzielę, rodzina starała się go podtrzymywać na duchu tym, że za tydzień zostanie ogłoszona decyzja o przyznaniu Nobla. - On mówił, że musi do tego dotrwać, po prostu musi. Powiedział: "wiesz, oni tego nie przyznają, jeśli umrzesz" - wspomina córka. - Po kilku dniach to już nie miało żadnego znaczenia. Gdy zmarł po prostu wszyscy chcieliśmy być razem - dodaje Alexis.

Wyjątek od reguły

Pomimo tego, że formalnie Nobla nie przyznaje się pośmiertnie, Komitet Noblowski zdecydował się nie cofać swojej decyzji. Uznano, że przyznano ją w dobrej wierze, ponieważ członkowie komitetu nie wiedzieli o śmierci naukowca. Należne mu pieniądze z tytułu otrzymania nagrody zostaną dołączone do spadku.

Źródło: Reuters