Czterech amerykańskich żołnierzy z bazy w Georgii zostało oskarżonych o podwójne zabójstwo. Pojawia się też wątek rzekomego spisku, którego celem było obalenie rządu i zabójstwo prezydenta Obamy. Tutaj jednak opinie prokuratora ze stanu Georgia i władz federalnych się różnią.
- Jak dotychczas pokazały dowody, motywem zabójców było obalenie rządu - powiedział prokurator okręgowy Tom Durden. - To nie były barowe rozmowy. Zgromadzili duże ilości broni i materiałów wybuchowych - powiedział Durden, określając mężczyzn jako część anarchistycznej milicji.
Żołnierze kupili legalnie co najmniej 18 karabinów i pistolety w Waszyngtonie i w Georgii. Znaleziono też niekompletne jeszcze bomby. Do ich skonstruowania nie użyto jednak materiałów pochodzenia wojskowego, ale zakupionych w sklepach.
Antyrządowy spisek?
Ale władze federalne dużo ostrożniej podchodzą do teorii rzekomego spisku antyrządowego. Jeden z ich przedstawicieli określił wszystko jako typową sprawę zabójstw i powiedział, że nie będzie zarzutów federalnych wobec żołnierzy.
Oskarżeni zabili w grudniu swojego kolegę, byłego żołnierza Michaela Roarka i jego nastoletnią dziewczynę. Jeden z oskarżonych stwierdził, że Roark zginął został zabity, bo okradał grupę i zamierzał uciec.
FEAR
Jeden z oskarżonych, który zgodził się zeznawać w zamian za złagodzenie kary, powiedział, że początkowo spotykał się z kolegami, "żeby trochę postrzelać". Potem stworzyli grupę, mającą na celu "zwrócenie władzy ludziom". Nazwali się FEAR (skrót od pierwszych liter Zawsze Wytrwali Zawsze Gotowi - red.) i wydali tysiące dolarów na zakup broni i materiałów wybuchowych.
Prokuratura przyznaje, że nie wiadomo, ile osób należało do grupy. Członków "anarchistycznej milicji" werbowano m.in. wśród żołnierzy nowo przybyłych do Fort Stewart. To baza w południowo-wschodniej Georgii, ok. 60 km od stolicy stanu Savannah, stacjonuje tam 3. Dywizja Piechoty.
Autor: //gak / Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: US Army