Trzech brytyjskich wojskowych przypłaciło życiem chęć dostania się do elitarnej jednostki komandosów SAS. Wszyscy zmarli po wyczerpującym procesie selekcji, trwającym cztery tygodnie. Zabiło ich prawdopodobnie silne zmęczenie połączone z wysoką temperaturą i słońcem.
We wtorek zmarł ostatni z trzech żołnierzy, 31-letni kapral James Dunsby, po dwóch tygodniach walki o życie. Dwaj pozostali zmarli w połowie lipca, niedługo po zasłabnięciu podczas marszu przez walijskie bezdroża.
Wymagająca próba
Specjalny egzamin sprawdzający przydatność kandydatów do służby w SAS jest znany z niezwykle wyśrubowanych wymagań i wielkiego obciążenia jakiemu są poddawani chętni do zostania najbardziej elitarnymi komandosami Wielkiej Brytanii. Jednym z jego etapów jest seria marszów na wytrzymałość przez Brecon Beacons, pasmo wysokich wzgórz w Walii.
To właśnie podczas tego etapu doszło do tragedii. W połowie lipca podczas marszu temperatury wzrosły w tym regionie Walii do 30 st. C. Żołnierze uczestniczący w selekcji muszą maszerować szybko i przy bardzo ograniczonych zapasach, są przy tym wyczerpani wcześniejszymi próbami.
Połączenie wyczerpania, odwodnienia i temperatury prawdopodobnie doprowadziło do udarów cieplnych. Jeden żołnierz zmarł jeszcze w górach, drugi kilka godzin po przewiezieniu do szpitala, a trzeci teraz.
W przeszłości zdarzały się przypadki zgonów podczas selekcji do SAS, ale nie w takiej skali. Brytyjskie ministerstwo obrony zapowiedziało wszczęcie śledztwa.
Autor: mk//bgr / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA) | Dave Dunford