Nie wiedziała, że ma raka, który zagraża jej ciąży. Dowiedziała się, gdy urodziła w 30. tygodniu ciąży dwie zdrowe dziewczynki. 26-letnia Jenna Hinman przegrała z rakiem kosmówki, zmarła dwa miesiące po porodzie. Jej historię śledziło prawie 300 tys. ludzi w USA.
Jenna Hinman do szpitala trafiła z bardzo silnymi bólami i w złym stanie fizycznym, który przyszedł raptownie. Tego samego dnia - 3 marca - urodziła dwie dziewczynki Ann i Azlynn Mary. Poród był przedwczesny, a lekarze tuż po przeprowadzeniu cesarskiego cięcia odkryli, że był on spowodowany rozwijającym się w błonie płodowej matki rakiem kosmówki. Rakiem w bardzo zaawansowanym stadium - trzecim.
Nie wiadomo, dlaczego nie został wykryty w trakcie ciąży, ale lekarze podkreślali, że urodzenie dziewczynek na tym etapie i w dość dobrym stanie, gdy rak rozwijał się w organizmie matki od miesięcy, było czymś niespotykanym. Z reguły bowiem w aż 1/4 przypadków pojawienia się tej odmiany raka dochodzi do poronienia, a w wielu innych, dzieci przychodzą na świat o wiele za wcześnie i umierają.
Tymczasem Ann i Azlynn Mary urodziły się osłabione, ale zdrowe.
Coraz gorzej za to czuła się ich mama. O życie walczyła jeszcze 9 tygodni od porodu. W poniedziałek zmarła. Na Facebooku w ostatnich tygodniach jej historię śledziło 300 tys. ludzi.
"Jenna nie przegrała z rakiem. Poświęciła siebie i wygrała dla swoich dwóch córeczek" - napisali jej bliscy.
Z nieba do piekła
26-latka, która wraz ze swym mężem Brandonem, żołnierzem zawodowym armii USA, trafiła z nieba do piekła, przez ostatnie dziewięć tygodni pisała na portalu społecznościowym, na zmianę z ukochanym, o swoim życiu, walce z chorobą i małych córeczkach.
Ludzie z całych Stanów Zjednoczonych oferowali im pomoc. Wysyłali paczki i wpłacali duże sumy pieniędzy, by zapewnić kobiecie lekarstwa, a jej dzieciom - przyszłość.
W tak trudnym czasie, dwa tygodnie temu, jej mąż dostał rozkaz stawienia się w bazie. Tam - po dłuższym czasie spędzonym w domu - miał prawdopodobnie czekać na niego dodatkowy trening i wyjazd na służbę za granicę.
Po śmierci żony Brandon, który jest teraz samotnym ojcem, prawdopodobnie znajdzie zrozumienie u swych dowódców i będzie mógł się zająć wychowaniem córeczek - pisze stacja ABC News.
Autor: adso/i/zp / Źródło: ABC News
Źródło zdjęcia głównego: Facebook.com/Prayers for Jenna