Oskarżony o ludobójstwo w czasie wojny w Bośni Ratko Mladić pojawił się, wbrew zapowiedziom adwokata, przed oenzetowskim trybunałem w Hadze, ale nie zabawił na sali sądowej długo. Były dowódca Serbów bośniackich odmówił zadeklarowania, czy przyznaje się do winy i przerywał sędziemu odczytywanie aktu oskarżenia, więc został sprzed oblicza trybunału usunięty.
"Nie, nie, nie zamierzam słuchać tego bez moich adwokatów. Innych adwokatów nie znam i nie są mi potrzebni. (...) Możecie robić, co chcecie, ale bez Szaljicia i Mieziajewa nie potrzebuję ani nic przyjmować, ani mówić. A wy róbcie, co chcecie Ratko Mladić
W niedzielę belgradzki adwokat Milosz Saljić, obrońca generała, oznajmił jednak, że "Mladić nie zamierza stawić się jutro w sądzie, chyba że zostanie do tego zmuszony". - Nie chce tego robić, ponieważ nie ma jeszcze własnej ekipy obrońców - powiedział Saljić.
Ostatecznie jednak Mladić w poniedziałek przed trybunałem się pojawił. Serb próbował kilkakrotnie zabrać głos na początku rozprawy, ale sędzia nakazał mu milczenie do czasu, gdy zostanie mu udzielony głos. Jednocześnie sędzia Alfons Orie nie zgodził się, by na wniosek obrony odłożyć termin złożenia przez Mladicia deklaracji o przyznaniu się lub nie do zarzucanych mu czynów.
W końcu Mladić takiej deklaracji nie złożył i zaczął przerywać sędziemu odczytującemu akt oskarżenia. Skarżył się m.in., że ma kłopoty ze słuchem, jest chory i jest mu zimno: - Dajcie mi założyć czapkę (...) Nie pozwalacie mi oddychać! - mówił do sędziego. W końcu sędzia Orie zarządził usunięcie oskarżonego z sali i uznał, że Mladić nie przyznaje się do winy.
Ciężkie zarzuty
38-stronicowy akt oskarżenia Mladicia zawiera 11 zarzutów, w tym zarzuty udziału w ludobójstwie, jak zakwalifikowano masakrę prawie 8 tys. Muzułmanów w Srebrenicy w lipcu 1995 roku i mordowanie cywilów na początku wojny w Bośni i Hercegowinie. Inne zarzuty przeciwko Mladiciowi dotyczą zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych.
Źródło: reuters, pap