Dwie osoby zginęły, a trzy odniosły obrażenia w walkach między prorosyjskimi separatystami a siłami rządowymi w Doniecku na wschodzie Ukrainy - podały władze tego miasta. Według nich rebelianci szturmują kontrolowane przez ukraińskie wojsko donieckie lotnisko.
"Walki w rejonie lotniska trwają. (...) W wyniku strzelaniny między bojownikami Donieckiej Republiki Ludowej a ukraińskimi wojskowymi w rejonie rynku Putyliwskiego odłamkami ranione zastały dwie kobiety. Płonie dziewięciopiętrowy budynek"- głosi komunikat wydany w środę w godzinach przedpołudniowych.
W późniejszym komunikacie władze Doniecka poinformowały, że w następstwie ostrzału artyleryjskiego zginęły trzy cywilne osoby. Pociski poważnie uszkodziły domy i infrastrukturę w dzielnicy Kijowska. "W miejscu eksplozji wybuchły pożary, które gaszą oddziały służby ds. sytuacji nadzwyczajnych" - czytamy.
Dowództwo ukraińskiej operacji antyterrorystycznej podało ze swej strony, że w ostatnim czasie rebelianci w mniejszym stopniu ostrzeliwują pozycje wojsk ukraińskich, natomiast częściej atakują miejscowości, przy których znajdują się siły rządowe.
"Celem tych prowokacji jest dyskredytacja sił operacji antyterrorystycznej i zastraszenie mieszkańców Donbasu" - napisało dowództwo na swoim profilu na Facebooku. "Bandyci ostrzelali miejscowości Orłowka, Wełyka Krynka i Kurachowo. Efektem bandyckich ataków są ofiary śmiertelne i ranni wśród miejscowej ludności cywilnej" - zaznaczono.
Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk powiedział na środowym posiedzeniu rządu, że każdego dnia jego kraj traci w wyniku konfliktu zbrojnego w Donbasie 80 mln hrywien (ok. 6,3 mln dolarów). Dodał, że Ukrainie potrzebny jest pokój, ale nie pokój za wszelką cenę.
Autor: asz//gak / Źródło: PAP