Vizcarrę popiera armia, opozycja powołała Araoz. Ale zrezygnowała


Wiceprezydent Peru Mercedes Araoz zrezygnowała ze stanowiska tymczasowego szefa państwa, które zaproponował jej skonfliktowany z prezydentem Martinem Vizcarrą parlament. Powiedziała, że chce w ten sposób umożliwić przeprowadzenie wyborów.

We wtorek późnym wieczorem Araoz zamieściła na Twitterze pismo ze swoją rezygnacją, powołując się na wcześniejsze oświadczenie Organizacji Państw Amerykańskich, że tylko krajowy Trybunał Konstytucyjny powinien rozstrzygać w sporze o legalności lub nielegalności decyzji Vizcarry o rozwiązaniu parlamentu. Prezydent ogłosił tę decyzję w poniedziałek w związku z wybraniem przez parlament - wbrew jego rekomendacji - nowego członka Trybunału Konstytucyjnego. Deputowani opozycyjni oznajmili, że nie podporządkują się tej decyzji. W ich ocenie szef państwa przekroczył swoje uprawnienia konstytucyjne i tym samym "utracił moralne prawo do sprawowania urzędu". Jednocześnie deputowani ogłosili szefem państwa Araoz.

Sam Vizcarra w poniedziałkowym orędziu do narodu powołał się na prezydenckie "prerogatywy konstytucyjne" i zapowiedział rozpisanie przedterminowych wyborów parlamentarnych na 26 stycznia 2020 roku ze względu na - jak podkreślał - notoryczne blokowanie przez Kongres jego projektów ustaw antykorupcyjnych.

Zdaniem obserwatorów konfrontacja na szczytach władzy może skutkować wzrostem niepokojów społecznych w kraju od kilku lat doświadczającym kolejnych skandali politycznych i korupcyjnych. Poparcie dla Vizcarry zadeklarowali gubernatorzy stanów i armia.

Martin Vizcarra rozwiązał parlamentGalería del Ministerio de Relaciones Exteriores | Wikipedia (CC BY 2.0)

Po raz pierwszy z pomysłem rozpisania przedterminowych wyborów Vizcarra wystąpił już w lipcu. Zaproponował wtedy nie tylko przyspieszenie wyborów parlamentarnych, ale i skrócenie własnej kadencji, jako powód podając niezatwierdzenie przez parlament przedstawionych przez niego ustaw reformatorskich.

Afera Odebrecht

Vizcarra objął urząd prezydenta w marcu zeszłego roku po dymisji i skandalu z udziałem jego poprzednika Pedro Pablo Kuczynskiego. Był to ostatni akt kryzysu politycznego, jaki wywołało ujawnienie nielegalnych powiązań Kuczynskiego z brazylijskim koncernem budowlanym Odebrecht i przyjęciem od niego ok. 21 mln dolarów USA łapówek. W środę w brazylijskiej Kurytybie zeznawać ma były menadżer Odebrechtu, który zgodnie z ugodą zawartą z prokuraturą ma podać nazwiska 71 beneficjentów łapówek koncernu w Peru. Wśród tych osób - jak pisze dpa - ma się znajdować kilku peruwiańskich parlamentarzystów.

Autor: mtom / Źródło: PAP