Kiedy Japończycy wieszczyli zagładę swojej stolicy z rąk gigantycznego jaszczura, nie docenili rzeczywistego niebezpieczeństwa czyhającego w morskich odmętach. Od kilku miesięcy rybacy z Kraju Kwitnącej Wiśni zmagają się z olbrzymimi meduzami, które nawiedzają ich wybrzeża.
Wielkie meduzy osiągają nawet dwa metry średnicy i mogą ważyć 220 kg.
Zwierzęta sprawiają rybakom wiele problemów, bo wpadają w sieci i trują swymi toksycznymi wydzielinami złowione ryby. Część ze złowionych meduz została już przerobiona na nawóz, a nawet oryginalne przekąski. Większość rybaków jednak nie wie, co zrobić z niecodziennym połowem.
Zabójcze parzydełka
Kłopoty rybaków to tylko jedno z niebezpieczeństw, jakie sprawiają meduzy. Zdarzyły się już przypadki poważnego ranienia ludzi, a nawet ich śmierci po porażeniu toksycznymi parzydełkami.
Z Chin do Japonii
Wcześniej ogromne meduzy występowały głównie wzdłuż wybrzeży Chin, ale od ostatniego lata wiele z nich przeniosło się w rejony brzegów Japonii. Naukowcy badają przyczyny migracji wielkich meduz. Jedna z teorii mówi, że dryfują one z rejonu delty Jangcy, gdzie wyjątkowo duże opady mogły wytworzyć prąd, który przenosi meduzy do Japonii.
Źródło: ENEX