Dwadzieścia osób zostało zabitych przez syryjską armię w jednej z dzielnic stolicy kraju, Damaszku - podało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie. Wszystkie ofiary to mężczyźni. Większość miała zostać zabita strzałami w głowę i korpus. Część zginęła od wielokrotnych ran kłutych. Ofiary miały ręce związane za plecami.
Mężczyźni - zdaniem Obserwatorium, cywile - mieli zginąć, bo byli podejrzani o udzielanie pomocy rebeliantom. Mieli od 20 do 40 lat.
Ich zwłoki, znalezione jakiś czas po dokonaniu morderstwa wskazywały, że większość z nich została zabrana bezpośrednio z domów. Wielu miało na sobie piżamy. Części połamano nogi, część była pozbawiona palców u rąk. Dwóm mężczyznom napastnicy podcięli gardła, a w ciele innego znaleziono 18 kul. Morderstwa dokonano w meczecie i tam znaleziono zwłoki.
Reżimowe media w tej sprawie milczą. Nagrania, jakie pojawiły się w serwisie YouTube, nakręcone przez miejscowych aktywisów z miejsca zbrodni, zdaniem agencji Reutera nie mogą być jednoznacznie sklasyfikowane.
Konflikt w Syrii od tygodnia nazywany oficjalnie wojną domową (decyzją Rady Bezpieczeństwa ONZ) pochłonął już kilkanaście tysięcy ofiar. Walki w kraju między rebeliantami i siłami prezydenta Baszara el-Asada trwają półtora roku.
Autor: adso/fac / Źródło: Reuters