"Masek na razie nie brakuje"

Polka wracająca z Tarnopola: paniki nie ma
Polka wracająca z Tarnopola: paniki nie ma
TVN24
Polka wracająca z Tarnopola: paniki nie maTVN24

Już zauważyłem, że dużo ludzi zaczęło chodzić w maskach. Sam się zastanawiam, czy takiej nie kupić – relacjonuje w rozmowie z tvn24.pl Jura Kowalczuk z Równego na Ukrainie. - Paniki na terenie miasta nie widać - powiedziała z kolei Polka wracająca z Tarnopola.

- Ludzie chodzą do pracy, ludzie chodzą na zakupy, ludzie chodzą z małymi dziećmi po ulicach. Także nie widać, żeby to w ogóle było miasto spanikowane - powiedziała rozmówczyni TVN24. Ludzie mają maseczki na ustach "i to wszystko" - podsumowała.

"Teraz mamy wolne"

O tym, że paniki nie ma mówił też z Równego rozmówca tvn24.pl Jura Kowalczuk. - Na ulicy mówią, że jedna osoba już umarła tutaj w regionie. W telewizji premier ogłosiła stan nadzwyczajny i wprowadziła kwarantannę. Ja pracuję w szkole i dziś zadzwonili i powiedzieli, że na trzy tygodnie zamykają się wszystkie uczelniane placówki. Teraz mamy wolne do poniedziałku i wówczas zbierzemy się i mają nam powiedzieć, co mamy dalej robić – mówi nam Kowalczuk.

Gubernator obwodu lwowskiego o epidemii
Gubernator obwodu lwowskiego o epidemiiTVN24

Kwarantanna obejmuje 9 obwodów na zachodzie kraju i została ogłoszona w związku z epidemią grypy A/H1N1, która wybuchła na Ukrainie.

"Paniki nie ma"

- Dziś byłem tylko na chwilę na ulicy i widziałem trzy osoby, które szły w maskach, takich jak kiedyś widziałem w USA. I tak sobie myślę: kupować maskę czy nie? Ale zaznaczam, że w aptekach nie brakuje takich rzeczy, kolejek też nie widać – opisuje Kowalczuk.

Jak dodaje, choć teraz jest spokojnie, to nie wiadomo, co będzie za parę dni. - Ja optymistycznie patrzę w przyszłość i zbieram się jechać do Polski na festiwal "Podlaska Jesień", tam będą zespoły z całej Ukrainy. Może wszystko będzie dobrze – podsumowuje.

Ile ofiar grypy?

Choć minister zdrowia Wasyla Kniazewycz i premier Julia Tymoszenko mówią o 11 zachorowaniach na A/H1N1 (i jednym przypadku śmiertelnym), to prezydent Wiktor Juszczenko wspomniał o 11 ofiarach śmiertelnych wirusa świńskiej grypy. Wskutek infekcji dróg oddechowych "zmarły (ogółem) 32 osoby, wśród których u 11 potwierdzono świńską grypę (A/H1N1)" - powiedział Juszczenko dziennikarzom.

Kilka godzin później sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RNBiO) Raisa Bohatyriowa powiedziała, że na grypę zmarły cztery osoby, zaś kancelaria prezydenta przyznała się do pomyłki głowy państwa. - W rzeczywistości ofiarami grypy A/H1N1 na Ukrainie padły dotychczas cztery osoby - oświadczyła Bohatyriowa. Potwierdziła jednocześnie informacje ukraińskiego ministerstwa zdrowia, że ogólna liczba osób, u których wykryto A/H1N1 wynosi 11.

W piątek do popołudnia na stronie internetowej ukraińskiego ministerstwa zdrowia znajdował się wyłącznie komunikat, mówiący o ogólnej liczbie chorych na infekcje górnych dróg oddechowych lub grypę. Według ostatniego bilansu (na czwartek o godz. 15.00), było ich 37 923.

Źródło: tvn24.pl, Bild.de

Źródło zdjęcia głównego: TVN24