Wtorkowa seria ataków w Brukseli to kolejny krwawy zamach w Europie w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Eksperci ostrzegają - zagrożenie ze strony terrorystów będzie coraz większe i nie ma sposobu, by całkowicie im zapobiec. Pozostaje zwiększona czujność i wzmożone środki bezpieczeństwa. Materiał "Faktów" TVN.
We wtorek rano w stolicy Belgii terroryści najpierw zaatakowali tamtejsze lotnisko. Dwie godziny później doszło eksplozji w metrze - zamachu dokonano w rejonie stacji położonej w pobliżu unijnych instytucji. Jednak zdaniem ekspertów cele terrorystów nie były w żaden sposób związane z Unią Europejską.
Według Wojciecha Szewko, eksperta ds. bezpieczeństwa międzynarodowego, ataki w Belgii były odpowiedzią na zatrzymanie w tym kraju kilka dni temu Salaha Abdeslama, uważanego za "mózg" paryskich zamachów z listopada zeszłego roku.
- Chodziło o pokazanie: proszę bardzo, takich rzekomych "mózgów", tylko trochę odważniejszych, mamy kilkunastu, a być może kilkudziesięciu - tłumaczy Szewko. Nie bez znaczenia mogły być także kolejne planowane aresztowania.
- Kiedy Belgowie zaczęli bardzo ostro wyciągać terrorystów ze swoich mieszkań, to wtedy oni odpowiedzieli tym, co jest i pokazali, że rzeczywiście Bruksela to jest miasto niebezpieczne - dodaje Maksymilian Dura z portalu Defence24.pl.
Zminimalizować ryzyko
Jacek Raubo z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu zauważa z kolei, że belgijskie służby powinny działać zdecydowanie bardziej sprawnie, biorąc pod uwagę to, że Bruksela jest siedzibą wielu instytucji (Komisja Europejska, NATO) kluczowych dla bezpieczeństwa Europy.
Eksperci nie pozostawiają jednak złudzeń: nie ma sposobu na to, by zapobiec każdemu atakowi terrorystów. Jedyne, co pozostaje, to zwiększona czujność służb i wzmożone środki bezpieczeństwa, tak by zminimalizować ryzyko zamachu i zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi.
- Mamy pełzającą trzecią wojnę światową. Wojnę z terroryzmem - podkreśla ppłk Krzysztof Przepiórka, były dowódca GROM-u.
Autor: ts/ja / Źródło: Fakty TVN