Kierowca wjechał samochodem w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w niemieckim Magdeburgu. Premier kraju związkowego Saksonia-Anhalt przekazał tuż po godzinie 22, że w wyniku tego ataku zginęły dwie osoby, a co najmniej 60 zostało rannych. Bilans ofiar może się zmienić. Wcześniej niemieckie media pisały, że zginęło nawet 11 osób, a służby ratunkowe cytowane przez agencję AFP wskazywały, że rannych może być 60-80.
Według "Bilda", do prawdopodobnego ataku terrorystycznego - jak określiły tragedię władze kraju związkowego Saksonia-Anhalt - doszło o godz. 19.04.
W pewnym momencie jeden z samochodów jadących przez centrum miasta zmienił kierunek i ruszył w stronę ratusza, na teren świątecznego jarmarku. "Ludzie uciekali w panice" - czytamy.
Nagrania pojawiające się w mediach społecznościowych pokazują ciemny samochód, uderzający w kolejne osoby. Bilans ofiar zmieniał się z godziny na godzinę.
Pierwszy mówił o jednej ofierze śmiertelnej i "wielu rannych", jednak o godz. 21 "Bild", a za nim większość innych niemieckich mediów podało, że nie żyje nawet 11 osób. Po godz. 21 źródła gazety przekazały też, że rannych jest nawet 60-80. Agencja AFP o tej samej orientacyjnej liczbie rannych napisała, powołując się na lokalne służby ratunkowe.
Informacje te zweryfikował premier kraju związkowego Saksonia-Anhalt - Reiner Haseloff. Po godz. 22 na konferencji prasowej przekazał, że potwierdzono śmierć dwóch osób, ale niestety ten bilans może wzrosnąć, bo w szpitalach są ciężko ranni ludzie. W sumie - jak dodał - obrażenia odniosło co najmniej 60 osób.
W nocy władze miasta Magdeburg opublikowały na swojej stronie internetowej potwierdziły informacje, że są dwie ofiary śmiertelne. Wskazano, że 15 osób jest ciężko rannych, 37 odniosło umiarkowane obrażenia, a 16 lekkie. Jak poinformował premier Saksonii-Anhalt Reiner Haseloff, ofiary śmiertelne to dorosły i małe dziecko.
Sprawca ataku: lekarz z Arabii Saudyjskiej, działał sam
Sprawca został zatrzymany zaraz po ataku. Jak piszą niemieckie media, od momentu, w którym uderzył w pierwszych ludzi, przejechał przez jarmark nawet 400 metrów. Ataku miał dokonać, kierując wynajętym niedługo przed zamachem samochodem.
W sieci pojawiło się nagranie pokazujące prawdopodobnie moment jego schwytania przez policję.
Dziennik "Die Welt", powołujący się na źródło w służbach bezpieczeństwa, napisał przed godz. 22., że domniemany zamachowiec to urodzony w Arabii Saudyjskiej 50-latek. Premier Saksonii-Anhalt potwierdził te informacje, dodając, że jest on lekarzem i że działał sam. Sprawca przyjechał do Niemiec w 2006 roku, pracował legalnie i posiadał bezterminowe pozwolenie na pracę.
Według lokalnego nadawcy MDR powołującego się na policję - w samochodzie mężczyzny znaleziono ładunek wybuchowy.
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz napisał w serwisie X, że doniesienia z Magdeburga każą "obawiać się najgorszego". "Jestem myślami z ofiarami i ich bliskimi. Jesteśmy z nimi i z mieszkańcami Magdeburga" - dodał.
Polskie MSZ na razie nie ma informacji o ewentualnych Polakach poszkodowanych w Magdeburgu - przekazał rzecznik resortu Paweł Wroński.
"Tragiczne wieści z Niemiec. Jestem wstrząśnięty brutalnym atakiem na Jarmarku Bożonarodzeniowym w Magdeburgu. Moje myśli i modlitwy są z rodzinami ofiar i rannymi" - napisał na platformie X prezydent Andrzej Duda.
Źródło: "Bild", Reuters, "Die Welt", PAP
Źródło zdjęcia głównego: East News/Rex Features