Chociaż formalnie Białoruś i Rosja to sojusznicy, to Alaksandr Łukaszenka nie przepuszcza okazji, by wbić szpilę rosyjskim przyjaciołom. Tym razem sprowokowało go do tego spotkanie prezydenta Dmitrija Miedwiediewa z białoruskimi dziennikarzami.
- Zaprosili dziennikarzy, którzy nie znoszą Rosjan; mogli się przynajmniej nas poradzić - powiedział Łukaszenka w Mińsku na spotkaniu z przedstawicielami agencji informacyjnych Wspólnoty Niepodległych Państw.
Prezydent miał na myśli spotkanie spotkanie Miedwiediewa z przedstawicielami białoruskich mediów, w tym z niezależnymi dziennikarzami. Było to pierwsze takie spotkanie rosyjskiego prezydenta.
Rosja w 100 proc. nie wie...
Sam Łukaszenka regularnie przyjmuje w Mińsku dziennikarzy z Rosji - zarówno z mediów centralnych, jak i regionalnych i spotkania te wykorzystuje do krytykowania polityki Moskwy wobec Mińska.
- Powiedziano, że to [poniedziałkowe spotkanie - red.] jest symetryczną odpowiedzią na spotkania Łukaszenki z dziennikarzami rosyjskimi - oświadczył prezydent Białorusi i wyjaśnił: - Odbywamy te spotkania, żeby powiedzieć prawdę o sobie, bo Rosja w stu procentach nie wie, czym żyje Białoruś.
Bezkonkurencyjna gospodarka Białorusi
Spotkanie Miedwiediewa z Białorusinami skłoniło Łukaszenkę też do zajęcia stanowiska wobec okresowych problemów w stosunkach handlowych między Białorusią a Rosją.
Zdaniem Łukaszenki są one związane z tym, że "Rosja nie wytrzymuje konkurencji z białoruską gospodarką".
- Te "mleczne", "cukrowe" wojny z Rosją, jak je nazywają w mediach, to nie dlatego, że Białoruś stłamsiła Rosję. Chodzi o to, że po zmodernizowaniu (na Białorusi) produkcji, Rosja nie jest już dla nas konkurencją - powiedział Łukaszenka.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24